Marek Migalski Marek Migalski
735
BLOG

Oświadczenie

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 343

 

Z żalem i przykrością przyjąłem wczorajszą decyzję Komitetu Politycznego PiS o wykluczeniu mnie z delegacji tej partii w ECR. Zarzucono mi, że moja postawa "jest niezgodna z zasadami obowiązującymi w Prawie i Sprawiedliwości", a moje zachowanie wskazywało wyraźnie, że moim priorytetem jest działalność na rzecz własnej kariery, a nie dobro Prawa i Sprawiedliwości.
 
Mój żal i smutek są spowodowane kilkoma kwestiami. Po pierwsze, samym faktem usunięcia, bowiem powoduje to zarówno osłabienie siły ECR i PiS w Parlamencie Europejskim, jak i pogorszeniem moich możliwości wpływania na polityczną rzeczywistość. PiS i ECR tracą jeden głos, który czasami bywał decydujący, bowiem było juz w poprzednim roku wiele takich głosowań, które rozstrzygano właśnie jednym głosem. A ja tracę możliwość wpływania na kształt ustawodawstwa europejskiego, bowiem rola pojedynczego, niezależnego posła jest bardzo ograniczona. Szkoda.
 
Po drugie, argumenty użyte w uzasadnieniu mojego usunięcia z frakcji są dla mnie obraźliwe i nieprawdziwe - nie złamałem zasad, nie kierowałem się własnym dobrem, nie postępowałem egoistycznie. Było dokładnie odwrotnie - zaryzykowałem swoją polityczną karierę po to jedynie, by zmienić strategię PiS w takim kierunku, by zdolne ono było do zwycięstw w nadchodzących wyborach. Analizę zawartą w moim liście otwartym do prezesa można uznać za słuszną lub nie, ale nie można traktować jej jako braku dbałości o dobro Prawa i Sprawiedliwości. Celem owego listu było otwarcie takiej dyskusji, by w jej efekcie partia ta stała się wybieralną i zwycięską w walce z PO.
 
To wiąże się z moim trzecim powodem żalu i rozczarowania, ponieważ mój list nie spowodował oczekiwanej przeze mnie dyskusji i debaty o tym, jaką należy przyjąć strategię, by odsunąć obecną, nieudolną ekipę od władzy. Pomimo, deklarowanej przez władze partii, otwartości i gotowości do tego typu dyskusji, spotkały mnie jedynie wyzwiska i insynuacje. W ostateczności - pozbycie się mnie z frakcji.  Natomiast niewiele osób odniosło się do treści zawartych w liście Zadaje to kłam tezie, że w PiS można swobodnie dyskutować i spierać się. Coraz mniej jest tam polityków, których prezes traktuje podmiotowo i którzy chcą być tak traktowani.
 
Po czwarte, osobą wnioskującą o moje usunięcie był prof. Ryszard Legutko, wybitny polski filozof. To dziwne uczucie - być defenestrowanym  na wniosek osoby mieniącej się być intelektualistą za to, że powiedziało się parę słów prawdy oraz miało się odwagę zachęcać do debaty. Amicus Plato, sed magis amica veritas, Panie Profesorze.
 
Po piąte, nie jestem w stanie zrozumieć, w jakim stopniu wykluczenie mnie z delegacji PiS w PE przyczyni się do wzrostu popularności tej partii. W jaki sposób pozbycie się mnie z własnych szeregów będzie pomocne w odsunięciu PO od władzy? Jak da się wygrywać i przyciągać nowych wyborców bez tolerowania takich ludzi, jak ja?
 
Jarosławowi Kaczyńskiemu, w ogromnej mierze, zawdzięczam to, że jestem dziś politykiem i posłem do PE. I zawsze będę o tym pamiętał. Jednak przy zachowaniu obecnej linii partii i obecnego postępowania jej prezesa nie wróżę sukcesu Prawu i Sprawiedliwości. Bez rozpoczęcia wewnętrznej dyskusji i powrotu do języka oraz stylu z czasów kampanii prezydenckiej PiS na zawsze pozostanie w opozycji i legitymizować będzie rządy PO. Ale mimo wszystko, mimo tego, jak zareagowano na mój list, jakie środki represyjne zastosowano wobec mnie, będę trzymał kciuki za Jarosława Kaczyńskiego.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka