Marek Migalski Marek Migalski
1456
BLOG

W czym komórka jest groźniejsza od kubka z kawą?

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 47

Dziś Święta, więc nie politycznie, ale społecznie.

Podobno od 1 maja za telefonowanie przez komórkę w czasie jazdy samochodem karą będzie nie tylko 200-złotowy mandat, ale także odebranie 5 punktów. Wkurzyło mnie to na maxa, bowiem – jak większość kierowców - gadam przez komórkę ile wlezie. I nigdy nie spowodowało to jakiegokolwiek problemu na drodze. Bo nie szybkość na drogach, nie gadanie przez komórki zabija – zabija głupota i brak wyobraźni. Jak ktoś nie jest głupi i ma trochę wyobraźni, powinien mieć prawo jeździć szybko i dzwonić do woli.

No bo na czym ma niby polegać szkodliwość rozmowy przez komórkę? Chyba nie chodzi o to, że to rozprasza, bo w takim wypadku zabroniono by także rozmów przez zestaw głośnomówiący. No i trzeba by zakazać w ogóle rozmów w aucie, bo przecież rozmowa ze współpasażerem rozpraszać może jeszcze bardziej. Słuchanie muzyki czy audiobooka także, a chyba – na razie – nikt nie zakazuje takich przyjemności w czasie każdy autem.

Musi zatem chodzić o to, że człowiek ma jedną rękę zajętą. I to niby ma stwarzać zagrożenie. Wobec tego dlaczego nie zakazuje się trzymania w ręce bułki czy kubka z kawą. Jeśli to chwilowe zajęcie jednej ręki ma być problemem, to należałoby wprowadzić nakaz trzymania obu rąk na kierownicy przez cały czas. Jak ma być logicznie i konsekwentnie, to musi się tak stać, bo nie rozumiem dlaczego trzymianie komórki ma być bardziej niebezpieczne, niż kubka z gorącą kawą – w chwili niebezpieczeństwa, łatwiej wyrzucić na bok komórkę, niźli gorący napój. Więc skąd to uwzięcie się na komórki właśnie?

Ale żeby było jeszcze głupiej - co mają powiedzieć właściciele samochodów  z automatyczną skrzynią biegów, czyli ja, na przykład? Po raz pierwszy mam takie auto i uważam ten wynalazek za rewelacyjny. Dlaczego? No między innymi właśnie dlatego, że prawą rękę mam wciąż wolną i nie muszę się przejmować zmienianiem biegów. Więc może przynajmniej właściciele takich pojazdów mogliby być wyłączeni z durnego zakazu rozmów przez telefon. Gdyby tak było, zawsze już kupowałbym takie samochody – miałbym jakiś wybór i nie byłbym zmuszony do podporządkowywanie się głupim przepisom.

Osobną kwestią są ograniczenia szybkości – nie rozumiem dlaczego uznano, że 50 km/h w terenie zabudowanym i 90 km/h w terenie niezabudowanym, to optymalne rozwiązania. I dlaczego jesteśmy głupsi, niż Niemcy, którzy mogą sobie po autostradach popylać bez żadnych ograniczeń? Ale najbardziej mnie wkurza to, że dajemy sobie bezwolnie ograniczać kolejne prawa, bo jakiś mądrala w jakimś urzędzie uznał, że to dla nas dobre. Jak on nie potrafi gadać przez telefon w czasie jazdy, to nie znaczy, ze inni nie są od niego trochę bardziej zdolni. Życzę Państwu na Święta refleksji nad tym, jak bardzo nasze życie jest ograniczane kolejnymi zakazami. Oczywiście dla naszego dobra, bo my sami nie mamy - co jasne -pojęcia, co jest dla nas dobre. Takimi głupkami jesteśmy. Wesołych Świąt!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka