Marek Migalski Marek Migalski
1533
BLOG

Kongres Brzydkich

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 27

 

W najbliższym czasie powołam do życia Kongres Brzydkich. Musimy bowiem zadbać o emancypację tej grupy społecznej, która jest systematycznie i od wielu dziesięcioleci dyskryminowana w polskich życiu publicznym. Dość już upośledzenia społecznego brzydkich!
 
My, ludzie brzydcy, stanowimy około 70-80% społeczeństwa polskiego (to badania amerykańskich naukowców, ale część z nich była ładna, więc wydaje się, iż te wyniki mogą być sfałszowane i rzeczywistość może być jeszcze gorsza) i jesteśmy zdecydowanie niedoreprezentowani w wielu ważnych publicznie sferach życia - w polityce, biznesie, mediach itp. To stanowi o wyraźnie dyskryminacyjnym charakterze obecnych stosunków społecznych i kanałów awansu. Dla przykładu - w grupie modelek i modeli procent ludzi brzydkich jest bliski zeru! Podobnie w grupie prezenterów telewizyjnych - takie osoby, jak Anita Werner, czy Beata Tadla cieszą się popularnością właśnie ze względu na swoją urodę, podczas kiedy wiele kandydatek na ich stanowiska musiało zadowolić się pracą w radio, lub zajęciami reaserczerskimi. To oczywista dyskryminacja, na którą wielu się zgadza udając, że nie zauważają problemu.
 
Podobnie jest w polityce. Co prawda, wielu z nas udało się do niej wejść (szczególnie w PiS i SP), jednak wyraźnie odczuwamy, że sympatia społeczna jest po stronie PO, w której eksponowani są piękna Joanna Mucha czy jeszcze piękniejszy Sławomir Nowak. Wiele osób czyni wszystko, by ukryć swą brzydotę, co prowadzi do tragedii i obniżenia samooceny. Zamiast zaakceptować swoją brzydotę, starają się za wszelką cenę z nią walczyć (wydając na ten cel fortunę i niszcząc w ten sposób swoje rodziny). Tak dalej nie może być! Braki w urodzie nie mogą być elementem blokującym karierę w tak ważnej dziedzinie życia, jaką jest polityka. Jeśli nas, brzydkich, jest zdecydowana większość, to także w ciałach przedstawicielskich winniśmy być godnie - i proporcjonalnie - reprezentowani. Nie wystarczy suwak na listach (brzydki - piękny - brzydki - piękny itd) - ten mechanizm musi obowiązywać także na poziomie władzy wykonawczej, w rządzie (premier może być ładny, ale już wicepremier powinien być dobrany z nas).
 
Warto zauważyć, że podział na pięknych i brzydkich jest uwarunkowany społecznie - to od wzorców wychowania zależy, kogo uznajemy za atrakcyjnego, a kogo za nieatrakcyjnego. Dlatego już na etapie wychowania szkolnego brzydcy powinni występować jako bohaterowie pozytywni, a piękni jako szwarccharaktery. Baba Jaga musi więc być piękna, a Jaś i Małgosia powinni być oszpeceni. Smokom należy się rola postaci pozytywnych, a zwierciadełko nie powinno być pytane o to, kto jest najpiękniejszy na świecie. Walka o nasze równouprawnienie musi zacząć się już w szkołach!
 
W Polsce sytuacja jest zła (choć trzeba uczciwie przyznać, że na przykład w takich Niemczech sytuacja jest jeszcze gorsza - tam procent ludzi brzydkich jest bliski 100%, a ich reprezentacja w polityce czy mediach prawie zerowa). Wszędzie natrafiamy na "szklany sufit" - wolniej awansujemy, nasze zarobki są o około 1/3 niższe od zarobków pięknych. Pewne zawody są dla nas praktycznie niedostępne ( trudno znaleźć kogoś z nas wśród na przykład hostess czy modeli). Dlatego musimy się zjednoczyć, by wspólnie walczyć o nasze prawa! Dość dominacji brzydkich! Dość dyskryminacji ze względu na wygląd! Dość estetycznego wykluczenia!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka