Mirosław Kraszewski Mirosław Kraszewski
182
BLOG

Pasterz kozy Sikorski i profesorska pomoc z Unii

Mirosław Kraszewski Mirosław Kraszewski Polityka Obserwuj notkę 0

Etnicznemu Polakowi języka polskiego w Niemczech zabraniać wolno. Choć bezprawnie. Szczególnie jeżeli czyni to Jugendamt lub niemiecki sąd. Bez sprzeciwu Premiera Tuska i ministrów Sikorskiego oraz Bartoszewskiego.

Dzisiaj, 05.09.2011, kilka dni przed wyborami i następnego dnia po interwencji pana Ministra Sikorskiego na Litwie, gdzie chodziło mu o uspokojenie niepokojów wywołanych przez litewskich Polaków, czujących się dyskryminowanymi ze względu na narzucone im urzędowe ograniczenia języka polskiego, które pan minister postanowił potraktować jako znane z jego kultowego, domowego dowcipu, należącego do jego kręgów kultury, czyli wyprowadzanie z domu kozy uprzednio tam zaprowadzonej, ażeby doznać szczęścia, wynikającego z ulgi po jej usunięciu, nie doczekałem się nadal żadnej interwencji ze strony pana ministra Sikorskiego w sprawie dyskryminowanych językowo Polaków w Niemczech.

Czyli można sobie już dzisiaj wyobrazić to, jak zadziała wyprowadzanie litewskiej ustawy z Litwy przez polskiego ministra, pana Sikorskiego. Tutaj jego zapowiedź :

http://www.tvn24.pl/0,1716274,0,1,ta-ustawa-to-koza-wstawiona-do-mieszkania,wiadomosc.html

Robiliśmy sobie wraz z innymi Polakami, jakieś na to nadzieje po mojej kuluarowej rozmowie w Berlinie, która została panu Ministrowi RP Sikorskiemu narzucona przez organizatorów większego spotkania w berlińskiej siedzibie Komisji Europejskiej w dniu 5 grudnia 2008 r.

Pan Minister Sikorski powiedział mi wtedy, że „nie wszystkim można będzie pomóc ”, co oznaczało w języku jego dyplomacji to, że się żadnemu Polakowi nie pomoże. Co się sprawdziło do dnia dzisiejszego.

Ale dzisiaj otrzymałem niespodziewany telefon z biura posła do PE, pani prof. Leny Kolarskiej-Bobińskiej, w sprawie nieprawidłowości działania Jugendamtów w stosunku do różnych narodowości, nawet jednego przypadku z Rosji, w poszukiwaniu dalszych dwóch przypadków dyskryminowanych Polaków z Polski. I trafiło na mnie. Te dwa polskie przypadki mają posłużyć przedstawicielom Komisji Petycji, która od roku 2006 rozpatrzyła z ponad 400 petycji w sprawie Jugendamtów, tylko jeden przypadek dyskryminowanego etnicznego Niemca z niemieckim paszportem, który chciał mówić z dziećmi po polsku, pana Wojciecha Pomorskiego (podającego się w Polsce za Polaka - z powodu posiadania również polskiego paszportu). Pan Pomorski jako Niemiec otrzymał w czasie posiedzenia w PE, pod jego nieobecność, publiczne „przeprosiny” z ust pełnomocnika rządu RFN, ponieważ etnicznemu Niemcowi zabraniać języka obcego, polskiego, czy tez angielskiego nie przystoi. Wiec tylko pan Pomorski został zwycięzcą. Jako "przeproszony" Niemiec za zakazywanie mu języka polskiego.

Natomiast etnicznemu Polakowi języka polskiego w Niemczech zabraniać wolno. Choć bezprawnie. Szczególnie jeżeli czyni to Jugendamt lub niemiecki sąd. Co zostało potwierdzone jako wyraz politycznej woli i polityczny kierunek zaprowadzania na nowo starej niemieckiej kultury przez panie: Minister sprawiedliwości, Dr. Brigitte Zypries oraz pełnomocniczkę rządu RFN, Prof. Gesine Schwan, jego Partnerkę do spraw politycznej legalizacji dyskryminacji Polaków w Niemczech - pana Ministra Władysława Bartoszewskiego.

 

Wracam do sprawy nagłego poszukiwania przez panią poseł PE prof. Lenę Kolarską-Bobińską 2, słownie dwóch dyskryminowanych Polaków w  80 milionowym państwie RFN, w celu bliżej mi nie sprecyzowanych, zapowiedzianych rozmów z berlińskim Jugendamtem, gdzie maja być przedstawieni przez kogoś z Komisji Petycji PE, nie ludzie, lecz jakieś z historii dyskryminacji przetransformowane przez kogoś, przypadki w formie tabeli - jak poinformowała mnie rozmówczyni z biura pani poseł.

Nie wiadomo skąd się  wziął ten nagły pośpiech pani profesor, która już podczas występu w programie „Warto Rozmawiać” (również z moim udziałem) 4 lutego 2010 relatywizowała dyskryminację  Polaków w Niemczech podając przykłady dyskryminowanych rodziców z innych krajów i dyskryminację Polaków na Litwie - a nie w Niemczech, co było tematem programu pana Jana Pospieszalskiego?

Postanowiłem zrobić trochę reklamy pani Profesor i czekam na jej odpowiedź  na moje pytanie, skąd ta nagła troska o dwóch dyskryminowanych Polaków w 80 milionowych Niemczech i ich poszukiwanie we wrześniu 2011.

http://youtu.be/Ce-gLUH12zA

Zobacz galerię zdjęć:

Przenikliwy.Pisze o mało znanej patologii. Od stanu wojennego jestem głownie w Niemczech gdzie reaktywuje się od roku 2000 politycznie sterowana kulturę i Eksport NEOkultury Wiodącej Kultury Niemiec -"DEUTSCHE LEITKULTUR"- Zakazy języka polskiego polskim dzieciom i rodzicom w Niemczech są jednymi z objawów realizacji tej Niemieckiej Polityki NEOkultury polecam dokumentalny film polski pod tytułem POLNISCH VERBOTEN oraz reportaże Uwaga i Interwencja które są przelinkowane poniżej Inne dokumenty o działalności organizacji JUGENDAMT są dostępne w Google video oraz Youtube pod hasłem JUGENDAMT. Moj syn Filip oduczany jest języka polskiego w Gütersloh, siedzibie koncernu Bertelsmann i to za wiedza fundacji Bertelsmanna,krzewiącej niemiecka kulturę na całym świecie. Zakazy języka Polskiego są wydane przez dwa niemieckie sady i Jugendamt oraz Kinderschutzbund. Bartoszewski:"Dlatego też postanowiłem nazwać rzeczy po imieniu i - jak ujął to jeden z przedwojennych satyryków - "przestać uważać bydło za niebydło"." Kopiowanie i redystrybucja tekstów bez zgody autora są dozwolone wyłącznie do celów niekomercyjnych i za podaniem pierwotnego źródła. Lista zablokowanych komentatorow roszpunka, Oda, Cichutki, Voit, borisx, Amstern, Moomintroll, Zachcio, Enrico Palazzo, Franz Maurer

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka