W obu częściach tytułu dopełnienie jest takie samo, różnica występuje w podmiocie - w pierwszym podmiocie (domyślnym) mamy nadzieję dostrzec cechy humanitarne natomiast drugi to po prostu koza. Dopełnieniem jest oczywiście sam prezes Kaczyński. Na to, że kopie go i skacze po nim niedawna opozycja zapracował sobie ośmioma latami rządów PiS ale skaczą po nim i kopią go niedawni akolici: w imieniu prezydenta Mastalerek a w imieniu tak zwanych intelektualistów prawicowych Nowak Andrzej.
Obiektywnie nie ma się czemu dziwić, że jakiś rodzaj rozliczeń powyborczych się odbywa bo PiS utracił władzę, ale nie przegrał z kretesem więc skala jakby za duża.
Natomiast subiektywnie sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej - w ciągi ośmiu lat rządów PiS, poza tym, że robił właściwe
każdej władzy przekręty - no, może na większą skalę - budował podwaliny państwa totalitarnego i właśnie teraz rozpoczyna się
wyciąganie na widok publiczny elementów tej - pegasusowej afery - dodajmy, że dzięki postępowi technicznemu swoją istotą przypominającej orwellowskiego Wielkiego Brata a kto wie czy po kolejnej kadencji PiS nie byłaby to również ta sama - orwellowska - skala.
Mamy więc do wyboru wierzyć "prawicowym" reformatorom, że ich celem jest tchnięcie nowej myśli w spróchniały pisowski organizm albo, że tak zwany "intelektualny ferment" na prawicy to tylko odwrócenie uwagi od afery ujawniającej prawdziwe oblicze polskiej "prawicy".
Gdzie panowie "prawicowi intelektualiści" byliście, kiedy ukazały się pierwsze wiarygodne informacje o inwigilacji opozycji? Bo za wyrażenie dezaprobaty wobec takiej nikczemności nic nie groziło - nic poza popadnięciem w niełaskę u dzisiaj leżącego i przez was kopanego Kaczyńskiego. Teraz trzeba będzie przełknąć, że inwigilowali was wasi koledzy - być może również ci, z którymi teraz planujecie obalić Kaczyńskiego.
Skoro "pisowski intelektualista" raczył wspomnieć o wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej, to w tej matce wszystkich pisowskich afer, Kaczyński i Macierewicz wykazali się niezwykła sprawnością ponieważ przez trzynaście lat, w tym siedem lat swoich rządów udało im się najpierw rozpalić mit zamachowy, potem go podtrzymywać aby w końcu wygaszać wolnej niż w sposób naturalny zapominają o nim wyborcy PiS.
Jedno trzeba Nowakowi Andrzejowi oddać - pozostaje najwybitniejszym światowym autorytetem od sikania przez młodego Lecha Wałęsę do kropielnicy. Nie wiem jednak, czy to równoważy obściskiwanie się przez podopiecznego Mastalerka z gostkami, którym w mokrych snach wyśniło się, że - potrafiąc odczytać zawartość telefonu komórkowego - są Jeżowem i Berią .
