Witold Jurasz Witold Jurasz
3390
BLOG

O wypowiedzi szefa FBI bez zbędnych emocji.

Witold Jurasz Witold Jurasz Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 97

Krótko ws. wypowiedzi dyrektora FBI, który był łaskaw oskarżyć Polaków o współudział (wspólnie z Niemcami i Węgrami, ale już bez np. Francuzów) w Holokauście. Zawsze byłem zdania, że jeśli są wstydliwe karty w przeszłości, to należy stawiać im czoła. Wydaje mi się, że jako naród odważnie mówimy o tym, iż były jednostki, które czy to ze strachu, czy z wyrachowania pomagały Niemcom. Ale od podłości i zaprzaństwa jednostek do oskarżania całego narodu droga daleka. Jest doprawdy perwersją historii, aby naród, którego obywatele mają najwięcej tytułów "Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata" był oskarżany o współdziałanie z Niemcami w eksterminacji Żydów, czyli to, za co w Polsce państwo podziemne karało śmiercią, a co np we Francji nie przeszkadzało po wojnie pełnić zaszczytnych funkcji (a warto jeszcze i o tym pamiętać, że w Polsce, w przeciwieństwie do np. Francji, Holandii, Belgii, Norwegii czy Włoch za ukrywanie Żydów groziła kara śmierci).

Nie pozwólmy jednak, by obraźliwa, ale też zwyczajnie głupia i zapewne wynikająca z braku wykształcenia, wypowiedź szefa FBI wpłynęła na dialog polsko - żydowski i relacje Polski z Izraelem.

Sądzę, że powinniśmy się domagać przeprosin od strony amerykańskiej, ale jeszcze lepiej by było, aby taki apel wystosować wspólnie z np. b. przewodniczącym Knessetu i zarazem b. ambasadorem Izraela w Polsce p. Szewachem Weissem, na którego donośny głos w takich momentach możemy liczyć. Prof. Weiss kilka już razy mówił o trudnych dziejach polsko - żydowskich jednoznacznie zarazem podkreślając, iż - jak się wyraził - Holokaust to "niemiecka plama na polskiej ziemi".

Wielu komentatorów wzywa do wezwania Ambasadora USA do MSZ i wręczenia mu noty protestacyjnej. Sądzę, że warto dać stronie amerykańskiej (krótki) czas na przeprosiny bez takiego demarche. Jeśli jednak Waszyngton nie przeprosi, nie widzę innej opcji jak oficjalnie zaprotestować.

Niestety wypowiedź szefa FBI to nie pierwszy przypadek, gdy ze strony Stanów Zjednoczonych padają obraźliwe wobec Polski słowa nt. naszej postawy wobec Holokaustu. Gdy prezydent Obama wręczał b. szefowi naszej dyplomacji Adamowi Rotfeldowi Medal Wolności, przyznany pośmiertnie Janowi Karskiemu i użył wyrażenia "polskie obozy śmierci" nie tylko nie zostało to nijak sprostowane w trakcie uroczystości, ale też trzeba było listu naszego Prezydenta do Prezydenta USA by doczekać się ze strony Baracka Obamy przeprosin (początkowo Amerykanie wydali jedynie dwa oświadczenia - jedno sygnowane przez rzeczniczkę Białego Domu a drugie podpisane przez rzecznika Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA).

Tym razem nie może się skończyć na sprostowaniu. Koniec końców skoro w Stanach Zjednoczonych jest spora Polonia, a za rok odbędą się wybory prezydenckie, to może warto uświadomić naszemu sojusznikowi, że poza wsparciem w relacjach z Rosją oczekujemy też szacunku.

No chyba, że sojusznik wie, że Polonia nie jest żadną licząca się siłą (bo jest skłócona), a sami Polacy i tak się szybciej pokłócą o to, kto jest lepszym Polakiem, niż napiszą notę protestacyjną.

Sądząc jednak po tym, iż twitterowe konto Ambasadora USA, zazwyczaj informującego nas o wszystkim, w tym swoich wycieczkach i spacerach, obejmowaniu psów i głaskaniu dzieci (albo na odwrót) od 22 godzin milczy, to może jednak Waszyngton się zreflektuje. Byleby to był Waszyngton, a nie Ambasador Mull. "Targetem" prawdy, który winna wyjść z amerykańskiej administracji musi być bowiem amerykańska, a nie polska, opinia publiczna. I o tym pamiętajmy. Jeśli ambasador Mull nas przeprosi, to będzie to miły, ale nic nie znaczący gest. Szef FBI zaś, gdy już przeprosi winien zrobić to nie w formie listu, bo wówczas też nikt tego w Stanach Zjednoczonych nie zauważy. A o nasze interesy, a nie o samopoczucie tutaj chodzi.

Zwolennik realpolitik, rozumianego nie jako kapitulanctwo, a jako coś pomiędzy romantyzmem nieliczącym się z realiami, a cynizmem ubierającym się w szaty pozytywizmu. W blogu będę pisał głównie, aczkolwiek nie wyłącznie, o polityce zagranicznej. Z przyjemnością powitam ew. komentarze, również te krytyczne, ale będę zobowiązany za merytoryczną dyskusję - choćby i zażartą, byleby w granicach dobrego smaku.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka