Stef 1 Stef 1
273
BLOG

Doskonałe pytania

Stef 1 Stef 1 Polityka Obserwuj notkę 4

W sobotę, 2 października uczestniczyłem w inauguracji roku akademickiego w Wyższej Szkole Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza w Warszawie. W jakim charakterze? Wszak nie jestem ani studentem ani wykładowcą, ani żadnym inny pracownikiem tej uczelni. Obecność tam nie była też związana z moją pracą zawodową, w ramach której bywam w zupełnie innych miejscach, takich jak Starostwo Powiatowe w Zgierzu, czy Urząd Gminy Puszcza Mariańska, gdzie konsekwentnie wdrażam swoje projekty telekomunikacyjne, działając w imieniu czołowych polskich operatorów.

Otóż – jak zwykle na tego typu uroczystościach - zostałem zaproszony wraz a koleżankami i kolegami z chóru do zaśpiewania kilku standardowych dla inauguracji roku akademickiego utworów: Hymn Państwowy, Gaude Mater Polonia i Gaudeamus. Program uroczystości był tak skonstruowany, że pomiędzy hymnem i Gaude Mater musieliśmy wysłuchać przemówienia rektora uczelni oraz wykładu inauguracyjnego red. Stefana Bratkowskiego prezesa fundacji, założyciela tej szkoły. I właśnie to ostatnie wydarzenie skłoniło mnie do napisania tych kilku słów.

Stefan Bratkowski zaczął od wspomnień z wczesnych lat powojennych, kiedy jako dziecko wojny trafił wraz z kilkuset innymi chłopcami do szkoły przetrwania, jakim był Zakład Wychowawczy im. Tadeusza Kościuszki, mieszczący się w pałacu Potockich w Krzeszowicach. Wprawdzie nie były to dla niego lata beztroskiej młodości, ale pan prezes nie wspominał tych czasów źle, bo nauczyły go zamiłowania do prawdy, które stanowiło imperatyw działania przeciwko wszechogarniającemu kłamstwu, jakim był ówcześnie panujący stalinizm.

Ten bunt przeciwko kłamstwu przejawiał później się w działalności w Uniwersyteckim Klubie Dyskusyjnym w Krakowie, Studenckim Komitecie Rewolucyjnym w Krakowie, który wespół z robotnikami Nowej Huty obalił ówczesne władze PZPR w Krakowie, Rewolucyjnym Związku Młodzieży,  a także w redakcji "Po prostu", gdzie świeżo upieczony absolwent prawa UJ zadebiutował jako dzienikarz. Właśnie o tym piśmie red. Bratkowski powiedział, iż skupiało młodych, ambitnych ludzi, którzy nie godzili się panujące wówczas zakłamanie.

Redaktor Bratkowski mówił te słowa do młodych adeptów dziennikarskiej sztuki, którzy nie musieli przechodzić przez szkołę prawdy i przetrwania, która jego ukształtowała. Zapewne większość z nich pochodzi z dobrych, dość zamożnych domów, skoro ich rodziców stać na czesne w wysokości 8 tys. zł rocznie. Ale czy wynieśli ze swoich domów zamiłowanie do prawdy, którym powinni się kierować w swoim życiu, w szczególności – zawodowym? Czy nauczą się tego na studiach, które wybrali za ciężko zapracowane pieniądze swoich rodziców? I czy ich wychowanie i edukacja wystarczą, aby przeciwstawić się obecnie panującemu zakłamaniu? Doskonałe pytania – jakby skonstatował klasyk Maleszka.

I jeszcze jedno doskonałe pytanie: dlaczego umiłowanie prawdy nie nakazuje panu redaktorowi Bratkowskiemu przeciwstawić się obecnie panującemu zakłamaniu?

Stef 1
O mnie Stef 1

Autor i promotor projektu e-VAT, upraszczającego i w pełni uszczelniającego system VAT

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka