Stef 1 Stef 1
343
BLOG

PiS-ofobiarze-gawędziarze

Stef 1 Stef 1 Polityka Obserwuj notkę 6

Od wielu miesięcy nie czytuję wpisów panów redaktorów Śmiłowicza, Osieckiego i Ziętkiewicza. Powodem mojego bojkotu z jest – jak już kiedyś pisałem o blogu pierwszego z tych panów - stopień nasycenia ich publicystyki iinwektywami, czy insynuacjami - przekraczający wartość, którą jestem skłonny tolerować. Ich anty-PiS-owską jednostronność można jedynie porównać z orientacją erotomanów-gawędziarzy, którym wszystko się kojarzy z jednym.

Od tej zasady uczyniłem 2 wyjątki: zajrzałem kiedyś do wpisu red. Śmiowicza, a skłonił mnie do tego tytuł: „Ludzie ze smoleńskiego Matrixa”, dziś natomiast kliknąłem na tekst pana Ziętkiewicza, a zachęcił mnie do tego lead w stylu późnego Gomułki, który (styl) odświeża w swej twórczości blogerskiej nieoceniona RRK. Nie będę komentował paszkwilu pana Ziętkiewicza, bo doczekał się on wielu gruntownych recenzji i błyskotliwych polemik. Zastanawia mnie natomiast motywacja takich publicystów jak ten pan, którzy zamiast polemizować z poglądami swoich politycznych przeciwników, próbują ich zgnoić jedynie za pomocą inwektyw i insynuacji.

Co zamierzają przez to osiągnąć? Czy dążą tylko do politycznego unicestwienia Jarosława Kaczyńskiego, czy czegoś więcej? Czy zdają sobie sprawę, że swoimi tekstami mogą wykreować drugiego Piotrowskiego, mordercę Bł. Ks. Popiełuszki lub Ryszarda C., którego nieosiągalnym celem był właśnie prezes PiS, zaś osiągalnym i osiągniętym – szeregowy członek PiS?

Jeżeli nawet są aż tak zdesperowani, a zarazem zdemoralizowani, to czy nie rozumieją, że zniknięcie ze sceny politycznej Jarosława Kaczyńskiego nie rozwiąże problemu, jaki stanowi dla nich ponad sześciomilionowy elektorat prawicowy, którego polityczną emanację stanowi PiS z Jarosławem Kaczyńskim. Nie mogę mówić za pozostałych z tych 6 milionów, ale z pewnością nie zmienię swoich poglądów, kiedy już nie będę mógł głosować na obecnego na PiS i jego szefa, gdyż niezależnie od tej partii uważam, że budowa IIIRP na bazie postkomunistycznych, pasożytniczych elit była błędem, który niechybnie prowadzi upadku państwa. Mieliśmy szansę zejść z tej drogi już dwukrotnie: w roku 1992, kiedy na pół roku władzę przejął rząd Jana Olszewskiego oraz w latach 2006-2007 w czasie premierostwa Jarosława Kaczyńskiego.

Polska nie skorzystała z tej szansy m.in. za sprawą wspomnianych na wstępie panów redaktorów. Ale nie mam złudzeń: nie liczę na to, ani tego nie chcę, aby ci panowie zamilkli, bo to niczego nie zmieni. Formacja postkomunistyczna jest na tyle liczna i potężna, że stać ją na całą armię rzeczników. Mam natomiast nadzieję, że to, iż nie tędy droga zrozumie więcej niż 6 milionów Polaków.

Stef 1
O mnie Stef 1

Autor i promotor projektu e-VAT, upraszczającego i w pełni uszczelniającego system VAT

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka