W punkcie drugim Delkaracji stoi jak wół: "Uznaję, iż (...) moment poczęcia człowieka i zejścia z tego świata zależy wyłącznie od decyzji Boga".
Tymczasem jednym ze sztandarowych haseł PiSu, od zawsze, jest przywrócenie kary śmierci. Nawet sam rzecznik Adam Hofman stwierdził onegdaj, że wstąpił do PiS m.in. dlatego, że partia ta zawsze popierała przywrócenie tej kary.
Pytanie moje w związku z powyższym jest następujące: czy jeżeli triumfalny, choć nieco już długotrwały marsz PiSu do wymarzonej władzy dobiegnie upragnionego końca, to czy wtedy PiS będzie usilnie poszukiwał lekarzy którzy nie podpisali Deklaracji do uczestniczenia w egzekucjach, czy też w ogóle obecności lekarza obok kata nie przewiduje, by lekarskiego sumienia w najmniejszym stopniu nie obciążać?
