mprzychodzen mprzychodzen
241
BLOG

Belgijski kryzys rządowy, a sprawa polska

mprzychodzen mprzychodzen Polityka Obserwuj notkę 1

                          Dziś mija 253 dzień kiedy Belgia nie ma konstytucyjnego rządu. Kryzys rządowy rozpoczął się w czerwcu 2010 roku po przedterminowych wyborach do belgijskiego parlamenu. Do wyborów doszło po tym, jak 22 kwietnia 2010 roku rząd Yvesa Leterme'a podał się do dymisji po opuszczeniu koalcji przez partię flamandzkich liberałów - Open VLD.

                          Czerwcowe wybory parlamentarne wygrał Nowy Sojusz Flamandzki otrzymując 17 % w wyborach do Izby Reprezentantów i 19 % do Senatu. Drugie miejsce przypadło walońskiej Partii Socjalistycznej (po 13 % zarówno do Izby, jak i Senatu). Partie te różnią nie tylko sprawy światopoglądowe (NSF jest separatystyczną partią konserwatywną)  ale też swoisty etniczny konflikt, który jest przyczyną najdłuższego w historii kryzysu rządowego, spowodowanego brakiem porozumienia między Flamandią, a Walonią, a co za tym idzie między dwoma zwycięskimi partiami czerwcowych wyborów.

                         Czy podobno scenariusz jest możliwy w Polsce po jesiennych wyborach ? Polska jest oczywiście krajem jednolitym zarówno pod względem etnicznym, jak i religijnym, ale ewentualny brak koalicji może doprowadzić do potężnego kryzysu państwa polskiego. W konflikcie zwanym też wojną polsko-polską nie chodzi bowiem o wewnątrzpartyjne gierki i wzajemne piarowskie szachowanie, ale o sprawy stokroć ważniejsze - naszą wolność, godność, suwerenność i dziedzictwo narodowe.

                       Jesienne wybory parlamentarne mogą zmienić istniejący stan rzeczy, a co za tym idzie tchnąć ducha solidarności w społeczeństwo, doprowadzić do wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej i wyciągnąć kraj z gospodarczej zapaści. Mogą jeśli zwycięzcą tych wyborów (co jest coraz bardziej prawdopodobne) będzie Prawo i Sprawiedliwość. Dzisiaj na konferencji prasowej w swoim biurze poselskim prezes Kaczyński poparł pomysł minister pracy Jolanty Fedak dotyczący możliwości wyboru przez obywateli między przekazywaniem składki emerytalnej do ZUS lub OFE. Pokazał tym samym, że partyjne antagonizmy są niczym jeśli chodzi o przyszłość kraju i jego obywateli. Szkoda tylko, że druga strona nie ma odwagi poprzeć pomysłów partii opozycyjnej lub co ważniejsze przyznać się do własnych błędów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka