jozek jozek
69
BLOG

Przybory c.d. (do dobrego wychowania i obyczajów m.in.)

jozek jozek Polityka Obserwuj notkę 7

 

W związku z ostatnim postem, gdzie użyłem scenki z KSP jako inspiracji twórczej, naszły mnie refleksje ogólniejsze wywołane przypomnieniem postaci kreowanych przez Pana Jeremiego i Pana Jerzego. Generalnie idea każdej fabułki kolejnego wieczoru KSP kręciła się wokoł dość prostego pomysłu - zderzenia cwaniactwa i chamstwa z dwoma nieprzystosowanymi i do bólu ‘nieasertywnymi’ postaciami. Polityki  (poza leciuchnymi aluzjami) w tym nie było w ogóle, niekoniecznie z powodu cenzury, gdyż Przyborę nie interesowała satyra czy polityka – interesowały go bardziej ludzkie typy jakie taśmowo produkowała otaczająca rzeczywistość. Niechcący przekaz zrobił się dość uniwersalny i ponadczasowy - zapomniawszy o śladowych realiach z lat 60tych, ogląda się to dzisiaj pod przemożnym wrażeniem, że nie są to archiwalia czasow komuny, a postacie z przyborowej wyobraźni zaludniają równie gęsto dzisiejszą przestrzeń, może jedynie używając innego języka.

Przekornie podchodząc do sprawy, wydaje się że Przybora proroczo i nieco przewrotnie postawił pytanie odnośnie czegoś nazwanego sporo później polityczną poprawnościa. Zacytuję tu nieco ekstremalną anegdotkę ze wspomnień p. Jeremiego o powojennym spotkaniu dawno niewidzianych znajomych, kiedy jeden z nich (autentyczny hrabia) pyta grzecznie drugiego: ‘A można zapytać jak długo bawił Pan w Oświęcimiu?’. Wrodzona językowa polityczna poprawność (zwana niegdyś dobrym wychowaniem) nie pozwoliła wyrazić jakoś inaczej kacetowego gnicia, bo pytający z pewnością nie miał na myśli wczasów wypoczynkowych.

Ówczesny powojenny ‘salon’, składający się z ocalałych inteligentow, resztek arystokracji i garstki optymistów na zasadzie ‘jakoś to będzie’, dostał się dzięki takim smakowitym kąskom łatwo pod pręgierz rodzącej się młodej gwardii ‘inteligencji pracującej’ (no bo salon składający się wyłącznie ze szkodników społecznych z definicji się lenił). Proste słowa prostego ludu wypowiadane ustami jego przedstawicieli chłostały zakłamaną i pełną hipokryzji mentalność i ‘kulturność’ starego świata, sprzęgniętego dla wygody poglądowej z ‘sanacyjnymi zdrajcami’,  burżujami, obszarnikami i ogólnie gnębicielami klas postępowych.
W sferze języka wprowadzono ludowość, jurną dosadność a błędy wysławiania były znakiem otwartej i szczerej natury, postępowego pochodzenia i silnej osobowości, której ‘słowne zawijasy’ do niczego nie były potrzebne, by dotrzeć z ideą do mas. Młody narybek ‘naturszczyków’ z entuzjazmem wypełnił szeregi ZMP – dla tych płomienno-naiwnych ideologia była jedynie ‘dopełnieniem’ rewolucyjnego zapału, bo chodziło przecież o to by zbudować nowy świat, zniszczyć stare i zakłamane obyczaje, pokazać prawdziwą twarz polskiego ludu (narodu).

No ale ideologia upomniała się o szybko o swoje – prosty język nie mogąc opisać wprost zakłamanej rzeczywistości ewoluował siłą rzeczy w stronę nowomowy. Miało to dla władzy kolosalne zalety – żonglujac dowoli pojęciami, zmieniając ich znaczenie można było błyskawicznie zmieniać internacjonalistów w szczerych patriotów, komunistów w demokratów, bandytów w stróży prawa – i to tak, że sami zainteresowani w to wierzyli szczerze, a publika łatwo przyswajała zasady gry. Wybitny towarzysz, członek egzekutywy, rządu mógł zostać mianowany z dnia na dzień najgorszą swołoczą, zdrajcą, szpiegiem, gnidą – a wytresowane bataliony wyznawców samoczynnie kasowały  starą treść, zastępując ją nową, posłusznie wierząc, że tak trzeba. We własnym interesie zresztą, po co mieliby sobie sami zadawać niewygodne pytania, czy doznać niemiłego uczucia, że się pozwolili uprzednio koncertowo ‘narżnąć’... Ciekawe owo wynaturzenie tejże ‘anty-hipokryzji’, która chcąc naiwnie walczyć z  ‘obskuranckim zakłamaniem’, przyswoiła i zbudowała sama mechanizm mega-auto-oszustwa i manipulacji.

 

Nie tak dawno, niektórzy publicyści a po nich blogowe gwiazdy (S24)  pisali o wyzwaniu jakie zwyrodniałemu  salonowi rzuca ta zdrowa i prawdziwa Polska – prosto i nieskomplikowanie myślące grono ofiarnych patriotów, choćby i głosujące na Leppera, choćby i słuchające nabożnie Rydzykowych mediów – ale za to jakże szczere i jakże ideowo czyste. Niewątpliwie historia zatoczyła małe koło, lokując choćby po stronie mikrofonu jak i po stronie odbiorników sporą grupę weteranów z pierwszej połowy lat 50tych. Dostali dodatkowo w prezencie młode rzesze ideowców szczerych-i-oddanych, którzy uwierzyli, iż zostali obdarzeni misją walki z zakłamaniem. Na razie jest to ‘elitaryzm a rebours’, stawianie szablonów dobry/zły, malowanie hasłowych transparentów, stawianie sztandarów i troska o wspólnotową więź z ideopodobnymi. Innym sygnałem zapewne będzie pojawienie się blogerów o pseudonimach ‘prawda-to-ja’, ‘walczę-z-kłamstwem’, ‘mówię-samą-prawdę’, ‘prawdziwa-wolność-przeze-mnie-przemawia’. Przypomina to czasy, gdy nie tak dawno temu, gazeta musiała (na wszelki wypadek) nazywać się ‘prawda’, a jak ‘żołnierz’ to oczywiście ‘wolności’. Ocena przekazu – jednoznacznie pozytywna - była narzucana niejako automatycznie. Wypadałoby namolnie przypomnieć, że na ogół to czytelnicy oceniają, ile prawdy jest  w ‘dzienniku’ lub jak wolna i niezależna jest jakaś tam ‘gazeta’. Jak bardzo ‘wolny’ ma umysł bloger usiłujacy mnie przekonać do swoich racji oceniam ja – ja który czytam. Chyba, ze nie pisze do mnie... Czy tego z pokolenia na pokolenie trzeba uczyć od nowa? Być może przyjdzie kiedyś czas, że pryszczaci jakobini dojrzeją i dorobią się własnego ‘rewizjonizmu’. Złapią dystans. Złapią klasę. Spojrzą w lustro. Z odrobiną pokory. Może. Bo na razie ‘tiochnika balszaja, no kultury sawsiem niet’ (jak stwierdził okradziony w polskim pociągu czerwonoarmiejec).

 

Gdy Przybora pod koniec lat 50tych tworzył KSP, nie było prawdopodobnie lepszego pomysłu na obnażenie ówczesnych ‘nowych klas’ niż zderzenie ich z dwoma ‘kosmitami’ żywcem przeniesionymi z przedwojennej ‘Adrii’ czy oderwanymi od stołu w sławetnej ‘Ziemiańskiej’. W konfrontacji z naiwną grzecznością i pogodnym oglądem świata, z zaangażowanego antymieszczaństwa niewiele zostało, a otwarta ‘szczerość’ i  ‘bezpośredniość’ okazywała się często być zwykłym chamstwem. Panowie A i B, okradani, oszukiwani, okłamywani, trwali dzielnie przy swoim, jak ci angielscy dżentelmeni osaczani przez wojowniczych tubylców  ze stoickim ‘let’s have a cup of tea’ proponując filiżankę zbaraniałemu ludożercy, który akurat wpadł do ich namiotu...[...] „Bo póki ciebie, ciebie nam pić, póty jak w niebie, w niebie nam żyć, herbatko, herbatko...”.

 

Oczywiście ten idealny zwycięski i elegancki ‘salon’ istniał jedynie w telewizyjnym Kabarecie  - rzeczywistość peerelu wymagała od wszystkich uczestników większych lub mniejszych koncesji... Trzeba przyznać, iż finezja pana Jeremiego nie pozwalała powiedzieć pewnych rzeczy wprost, dopiero po latach i pod koniec życia wyłożył owe ‘clou’ w sławetnej arii z ‘Piotrusia Pana’ (niepozbawionej zapewne elementów autobiograficznych):

[...] „Wytwornych strojów gamą pieściłem oczy dam. A dziś na czele chamów być dżentelmenem mam! Choć za mną ta hałastra na każdy stanie zew – To straszne żyć wsród chamstwa, to straszne być wsród chamstwa. Nie znosząc go, psiakrew!”

[...] „Obmierzła mi hołota, choć wszedłem z nią na szczyt. Więc też i nie dziwota – z hołotą byt mi zbrzydł!”

Przewrotnie słowa owe wypowiada (wyśpiewuje)  naczelny oberszwarccharkter, czyli kapitan Hak – panom A i B nie przeszłoby to przez usta – oni cierpliwie i pogodnie doszukiwali się pozytywów w każdej sytuacji:

[...] „Pan B: Może jeszcze szprotkę?

Pan A: Wiesz chętnie. Są wyborne. Wystałeś się pewno.

Pan B: Trafiła mi się chyba partia samiczek. Samczyki bywają żylaste...”

 

Pozdr./J.

  

Ps. Jako, że z powodów rodzinno-wojażowych miałem ograniczony dostęp do ‘techniki’, łączę spóźnione i serdeczne Życzenia Świąteczne i Noworoczne dla wszystkich Blogowych Przyjaciół. Oby Wam Się... Pozdrawiam serdecznie – Jozek.

 

jozek
O mnie jozek

niedogmatyczny liberał, nierewolucyjny antysocjalista, zaszczepiony dożywotnio na polityczną poprawność, bez amnezji po peerelu, ale też i bez komuszych fobii, uznaje wszelkie racje pod prostym warunkiem 'przekonaj mnie'

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka