Nie Palikot, nie Kaczyński lecz Donald Tusk jest pierwszym happenerem III RP. Najpierw pan premier wywołał szum miedialny, związany ze zmianami w rządzie, jednak okazało sie że balon został nadmiernie nadmuchany, nikt realnie nie odszedł, podwyżkę wysokości 2 tys. zł dostał J. V. Rostowski, przyszedł nowy minister Sienkiewicz i na tym się skończyło choć miały być wielkie zmiany.
Przez ostatnie kilka dni media trąbiły też o zmianie na stanowisku Ministra Sprawiedliwości. Gowin miał zostać wyautowany z rządu PO-PSL i znowu nic takiego się nie stało. Media po raz kolejny pompowały balon, część publicystów spekulowała już czy po strąceniu Gowina ze stolca, Platforma rozpocznie "ten prawdziwy liberalny marsz", o którym marzy wielu jej wyborców. Figa z makiem. Zmian nie będzie, prawdopodonie nic się nie wydarzy aż do 2015 r. poza zwykłym biciem piany w mediach i kampanią przeciwko Gowinowi który jako ten PiSowski konserwatysta odpowiedzialny będzie za "całe zło" w państwie i brak liberalnych zmian. I tak ma być, tego właśnie chce Tusk.
Tusk jest czołowym happenerem, zaś to co wyprawia Kaczyński na Krakowskim Przedmieściu oraz Palikot opróżniający piersiówkę i palący gibona jest czystą amatorką. Tusk ma wszelkie insygnia sprawowania władzy i za ich pomocą manipuluje opinię publiczną, ustawia media w ten sposób aby te na tydzień miały o czym mówić i pisać, tworzy napięcie jakby coś ważnego miało się wydarzyć a w rzeczywistości nic się nie zmienia i nie zmieni.
