Pod artykułem na stronie internetowej portalu gazeta.pl umieściłem komentarz, który jednoznacznie potępił praktyki dziennikarskie p. Moniki Olejnik. W mojej opinii prawnicy partii Palikota powinni złożyć powództwo do sądu przeciwko dziennikarce, o pomówienie. Pani Olejnik stwierdziła na swoim blogu, że Janusz Palikot popiera seks między oraz z 13 latkami, czyli popiera pedofilię. Sprawę przedstawiła w takim świetle, na podstawie wywiadu przeprowadzonego z głównym adresatem swoich słów.
Palikota można lubić lub nie, zgadzać się z jego poglądami, programem autorskiej partii lub je krytykować, jednak trzeba jasno stwierdzić, że sama rozmowa została przeprowadzona a wręcz zniekształcona w ten sposób, aby Palikota postawić w bardzo niekorzystnym świetle przed własnymi ( nie prawicowymi lecz mającymi dylemat między RP a PO ) wyborcami. Na czym polegał haczyk? Otóż pani Olejnik celowo zmoderowała rozmowę, mieszając temat dotyczący nowelizacji prawa wyborczego od 16 lat oraz temat obniżania się inicjacji seksualnej wsród młodych, w jeden chaotyczny dialog. Wszystko to zostało więc zlane w całość, tak jakby słowa Palikota o zmianie prawa miały dotyczyć stosunków seksualnych i obniżenia dopuszczalnego wieku pierwszej inicjacji do 13 roku życia. W ten sposób Palikot miał zostać w programie " Kropka nad i " skompromitowany. Cwanie to bystra kobieta wykombinowała.
Trzeba się jednak wsłuchać w końcówkę rozmowy, aby dojść do wniosku, że Palikotowi chodziło o prawa wyborcze, natomiast wstawki dotyczące inicjacji seksualnej pochodziły od autorki. W programie Palikot stwierdził: "Zmieńmy prawo, ponieważ to się wszystko zmieniło.''( Mając na myśli szybsze, wg niego, dojrzewanie młodzieży. ) Olejnik: powiedziała mniej więcej że ... prawo u nas już jest od 16 roku życia( sugerując że chodzi o stosunki seksualne ). Palikot: "Ale nie prawo wyborcze". Całość poprzedzały wtrącenia redaktorki odnośnie stosuków seksualnych i obyczajowości młodych.
Na stronie gazeta.pl można dziś przeczytać że Andrzej Rozenek w audycji "7 Dzień Tygodnia" bronił Janusza Palikota i jego słów o aktywności seksualnej 13-latków. W "Kropce nad i" Palikot mówił, że inicjacja seksualna 13-latków jest jednym z przykładów hipokryzji polskiego prawa. - Nic takiego nie padło, proszę nie opowiadać nieprawdy. Każdy, kto będzie mówił, że Ruch Palikota popiera tego typu rozwiązanie, albo będzie mówił, że popieramy pedofilię, wyląduje w sądzie - groził Monice Olejnik rzecznik Ruchu Palikota.
Wyszło ostro ale całej sprawy nie można też tak po prostu zostawić. Nie można, ponieważ to nie pierwsza sytuacja w której pani Olejnik prowadzi rozmowę w ten sposób, iż pewne słowa wkłada wręcz w usta swojego rozmówcy, moderując całość tak aby zdyskredytować " przeciwnika " w studiu. Robiła to także z oponentami z PiSu, gdy partia Kaczyńskiego znalazła się w opozycji.
Nie chcę być w tej sytuacji ślepym obrońcą Palikota. Moim zdaniem poszedł o krok za daleko, zapominając że nie udziela wywiadu w Belgii, Szwecji czy Holandii, lecz w konserwatywnej Polsce, zaś jego słowa mogą wywołać odwrotny efekt do zamierzonego. Problem polega na tym, że dochodzi do czegoś w rodzaju neutralizacji opozycji, zarówno tej prawicowej ( PiS ) jak i liberalno-lewicowej ( Palikot ). Media, które są przychylne lub neutralnie nastawione w stosunku do rządu, z jednej strony starają się ukazać freek'a Palikota a z drugiej strasznego Kaczyńskiego, dla których przeciwwagą jest umiarkowana Platforma. Ani lewica, ani prawica, związana ze środowiskami rodzin smoleńskich czy też bardziej liberalna, wywodząca się z grup republikańskich, nie powinna pokazywać swej bezbronności w stosunku do sprzyjających władzy dziennikarzy, gdy ci naginają fakty, ponieważ coraz częściej wywiad w teoretycznie bezstronnej stacji telewizyjnej czy radiowej przemienia się w polityczną walkę z opozycją, od prawa do lewa.
