MAK to międzypaństwowa komisja. Nawet w nazwie jest to wyrażone. Mają duże doświadczenie w badaniu tragedii lotniczych, choćby pod Smoleńskiem. Na wysokości 10 km mgła co prawda się nie zdarza, ale jest wiele innych powodów. Naciski też trudno uzasadnić, ale pozostaje niedoświadczenie pilotów, którzy mogli nacisnąć nieodpowiedni przycisk. Jest też duże pole działania w kierunku usterki technicznej samolotu, tym bardziej, że nie był produkcji rosyjskiej.
Dlaczego eksperci i społeczność międzynarodowa nie domagają się komisji MAK, skoro zaufali tej komisji przy badaniu tragedii pod Smoleńskiem. Ponoć dr. Lasek i JKM optują za tą komisją, a to są przecież autorytety.