...który będzie miał odwagę przeprowadzić terapię szokową?
Wielu pamięta końcówkę lat 80-tych ubiegłego wieku.
Puste półki w sklepach,zakłady pracy gdzie przelewano z pustego w próżne i
...brak jakiegokolwiek bezrobocia :)))
Pamiętacie zapewne rosnące zarobki.Jak szybko wtedy wszyscy
z dnia na dzień staliśmy się milionerami.
Wszyscy teraz o korona-wirusie,o wyborach...ale czas pomyśleć co będzie potem.
Po to człowiek ma rozum,aby myśleć "do przodu",a nie żyć dniem dzisiejszym
Przypuszczam,że jak to się uspokoi,nasza gospodarka,nasz biznes ,będzie bardzo
zdegradowany. Obniży to nasz standard życia,wielu ludzi po prostu zubożeje,
będziemy musieli zacisnąć pasa.
Nie obwiniam i nie będę obwiniał obecnie rządzących ,że tak sytuacja nastąpi.
Takiego "trzęsienia" nie można zatrzymać,cokolwiek by rząd zrobił,jak bardzo
by się starał i jak bardzo byłby mądry.
Jednak można przypuszczać,że taka sytuacja nastąpi i już teraz czynić pewne
kroki,aby potem nie skakać na oślep.Aby potem nie pisać "odpowiednich" ustaw
w ciągu jednego dnia i następnie osiem poprawek do nich.Aby ludzie,którzy
będą chcieli się "podnieść",którzy będą mieć zapał,możliwości,chęć i wiedzę,
mieli już odpowiednio przygotowane prawo,które nie będzie się zmieniało z
dnia na dzień.
Bo jeśli jedynym sposobem,ma być rozdawnictwo pieniędzy każdemu kto mocniejszy
i kto głośniej krzyczy, to wrócimy do 89-go i upadku komuny.
Czy znajdzie się więc ktoś odważny,kto otwarcie powie,że "pieniędzy
nie ma i nie będzie". Czy znajdzie się ktoś,kto weźmie na swoje barki
odpowiedzialność,że wiele firm upadnie,wielu ludzi splajtuje i wielu
ludzi straci pracę? Czy ktoś będzie mógł podać do wiadomości,że znowu
pojawi się spora grupa ludzi tzw.wykluczonych,jak np.kiedyś byłych
pracowników PGR-ów?
Czy dalej wszyscy będą obiecywać tylko gruszki na wierzbie...czyli kłamać.
A w zależności od tego jak długo wirus poszaleje,możemy naprawdę
zaczynać od "0".
Kiedyś od takiego zera zaczynał Balcerowicz...