dr A.Pieżnik dr A.Pieżnik
52
BLOG

Teraz oni, czyli projekcja Tomasza S.

dr A.Pieżnik dr A.Pieżnik Polityka Obserwuj notkę 0

O kinie będzie. I nie żeby tam jakieś holiłódzkie ściemy, tylko krajowy wyrób dokumentalny mam na myśli. TVN24, a potem TVN nadały film Tomasza Sekielskiego "Władcy marionetek", który całą Polskę przykuł, a następnie zaszokował i powalił, by w konsekwencji niczego nowego nie powiedzieć.

Bo że wszyscy politycy kłamią, a Przemysław Gosiewski - nie, wiemy od dawna. Że manipuluje każdy od lewa do prawa, a Jacek Kurski stoi jako niewzruszona opoka, by mówić prawdę, całą prawdę i tylko prawdę (tak mu dopomóż Bóg, byle nie Tischner), też wiemy. I kupujemy. Że każdy festyn przedwyborczych obietnic i straszenie mrocznymi zakamarkami historii jest precyzyjnie zaprojektowanym produktem marketingowym wie każdy, kto zetknął się chociażby z "Jak to się robi" Łozińskiego. (I niech nie myśli elektorat PO, że go to straszenie historią nie dotyczy, bo to właśnie on wybiera pod wpływem najświeższego, umiejętnie podsycanego impulsu historycznego).

Jakaż więc jest wartość tego dokumentu? To przede wszystkim skrót wybranych wydarzeń ostatnich kilku lat, podany w smacznym sosie prowokacyjnych pytań, z dodatkiem wątków poświęconych tzw. zwykłym ludziom. I całość może nawet byłaby do rzeczy, gdyby redaktor Sekielski nie przedobrzył. To nadmiernie ufając "byłym politykom" pokroju Rokity czy Millera, którzy w filmie są niezasłużenie nietykalni, to pochylając się nad obywatelami skrzywdzonymi przez polityków (albo mającymi takie poczucie) po tefałenowsku. Czyli na dużym poziomie emocji i z oporami wobec racjonalnych, choć wymagających większego wysiłku logik.

Czas pokaże, czy "Władcy" dotarli do sedna. Ja się obawiam, że Sekielski tylko podrażnił towarzystwo z Wiejskiej i, zamiast bardziej przemyślanego PR-u, zostaniemy chlaśnięci falą nieufności wobec dziennikarzy. A to się nikomu nie opłaci.

niegrzeczny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka