wiesława wiesława
12167
BLOG

Ewa Błasik na przeprosiny polskich władz nie ma co liczyć

wiesława wiesława Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 68

 

5 marca 2014 r. Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie przekazał  Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie opinię (z dnia 17 lutego 2014 r.) w zakresie badań toksykologicznych próbek materiału biologicznego pobranych w toku czynności sekcyjnych ofiar katastrofy, przekazanych przez Stronę rosyjską w sierpniu 2012 r. Z opinii tej wynika, że zarówno gen. Andrzej Błasik, jak i pozostałe 21 osób objętych badaniem, byli trzeźwi w chwili zgonu.

Biorąc powyższe pod uwagę, 19.03.2014 r. parlamentarny zespół ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej zaapelował do szefa MSZ Radosława Sikorskiego, aby zwrócił się do MSZ Rosji o "wycofanie z obiegu prawnego i sprostowanie fałszywych informacji" zawartych w raporcie MAK.

Odnosząc się do apelu Zespołu Parlamentarnego premier Donald Tusk powiedział:

Polska komisja i polska prokuratura nigdy nie zgodziły się z tezą o nietrzeźwości gen. Andrzeja Błasika, więc niczego po polskiej stronie nie musimy prostować. Od początku zakładaliśmy, że niektóre fragmenty raportu MAK są w najlepszym przypadku niesolidne, jeśli nie coś gorszego.

[…] Nie wykluczam, że informacje o nietrzeźwości, podobnie jak tezy dotyczące stanu lotniska - na które polska strona od samego początku nie wyrażała zgody i w naszym raporcie mamy inne oceny - mogły wynikać ze złej woli strony rosyjskiej .

 

Ostateczny Raport MAK, zaprezentowany na konferencji prasowej 12.01.2011 r. zawiera informację, że w badaniu krwi gen. Błasika stwierdzono obecność 0,6 promila alkoholu etylowego(określono to jako „"lekki stopień zatrucia alkoholowego"). MAK wysnuł stąd wniosek, że gen. Błasik spożywał alkohol w czasie lotu do Smoleńska.  Informacja ta, której strona polska niebyła w stanie sprawdzić (badanie było robione bez udziału polskich specjalistów, nie otrzymali oni też próbek ani dokumentów z badania aż do dnia ogłoszenia ostatecznego Raportu MAK), była osią medialnej narracji, którą upubliczniła strona rosyjska także w krajach UE i NATO.

Był  to fragment kampanii dyskredytującej Wojsko Polskie w Sojuszu Północnoatlantyckim, której celem było rozluźnienie związków Polski z NATO.

Pomimo że wdowa po gen. Błasiku wystąpiła 13.01.2011 z dramatycznym apelem o obronę honoru oficerów WP, w tym jej męża, Tusk zapytany podczas konferencji prasowej tego samego dnia czy ma zamiar przeprosić ją za pojawienie się w obiegu publicznym opowieści o „pijanym polskim generale, zmuszającym pilotów dolądowania” zignorował pytanie i nie udzielił na nie odpowiedzi. Premier w czasie konferencji prasowej nie próbował nawet bronić dobrego imienia generała, korzystając choćby z danych zawartych w polskich Uwagach do Raportu końcowego MAK.

 

Po opublikowaniu raportu MAK polskie władze nie okazały żadnej pomocy wdowie. MAK opublikował na swoich stronach internetowych dokumentację sekcyjną generała Błasika, zawierającą drastyczne informacje o stanie zwłok, oraz wyniki badań, łącznie zinformacją na temat zawartości alkoholu we krwi generała.  Pełnomocnik wdowy po generale, p. Ewy Blasik, zażądał usunięcia tej dokumentacji ze stron MAK, powołując się nanaruszenie postanowień załącznika 13 konwencji chicagowskiej. Udalo się doprowadzić do usunięcia najbardziej drastycznych fragmentów dokumentacji.

 

W wywiadzie udzielonym Naszemu Dziennikowi w lutym 2011 roku, pełnomocnik p. Ewy Błasik, Mec. Bartosz Kownacki powiedział:

 […]

Informacja o 0,6 promila alkoholu etylowego we krwi gen. Błasika jednak została.
- To już jest wynik zaniedbania rządu polskiego czy ewentualnie tych osób z Polski, które współpracowały z MAK. Wtedy można było tego żądać, teraz raport MAK jest już opublikowany i usuwać z niego pewne rzeczy jest trudniej. Wraz z panią Ewą Błasik podnosiliśmy naruszenie postanowień załącznika 13 konwencji chicagowskiej i upowszechnienie ekspertyzy sądowo-medycznej z sekcji zwłok jej męża, która podłączona została pod ten raport. To częściowo udało się osiągnąć.

Sądzi Pan, że można by było więcej zdziałać, gdyby dysponował Pan wsparciem ze strony polskiego rządu?
- To prawda. Przypomnę, że miesiąc temu kierowaliśmy w tej sprawie list do pana premiera Tuska, lecz nie raczył odpowiedzieć w żaden sposób na naszą prośbę. Jak widać, nie podjął żadnej interwencji w tym zakresie, skoro dopiero po naszym liście MAK wykonał pierwszy ruch. Z pewnością, gdybym miał poparcie polskiego rządu, ze stron MAK zniknąłby cały opis z sekcji generała, a nie tylko jego fragmenty. W tej chwili uważam, że dalszych kroków w tym zakresie nie należy już raczej podejmować. Nie zależy nam bowiem na tym, by opisem stanu zwłok generała zainteresowało się więcej osób i pamięć o panu generale była szargana. Było naruszenie prawa, bo opublikowane były informacje, które nie powinny być powszechnie dostępne, ale po naszej interwencji uznano, że tak być nie powinno. Usunięto je i wolałbym na tym poprzestać. To też jest dowód na to, że jeżeli się stanowczo żąda czegoś od strony rosyjskiej, jeżeli nie boi się bronić swoich praw, to można osiągnąć sukces. Jest to wskazówka dla tych, którzy podejmują decyzje w ważnych kwestiach dotyczących katastrofy smoleńskiej.

MAK to potężna instytucja. To jednak zaskakujące, że z jednej strony zignorowała wnioski komisji Millera, a błyskawicznie zareagowała na Pana list. Morozow tłumaczył się z zamieszczenia ekspertyzy.
- Mogłoby tak być nie tylko w przypadku tej ekspertyzy medycznej, ale również raportu MAK. Gdyby strona polska na początku, od 10 kwietnia 2010 roku, miała bardziej stanowcze żądania, była pewna swoich racji, to byśmy więcej osiągnęli. Wracając jednak do sprawy ekspertyzy medycznej dotyczącej gen. Błasika. Proszę zauważyć, że niezależnie od usunięcia z niej części informacji, również tego samego dnia ukazał się w prasie rosyjskiej dość szkalujący panią Ewę Błasik artykuł, bardzo dla nas przykry. Jego autorzy odwoływali się do postawy polskiego rządu, który nie zareagował na naszą prośbę o pomoc. Konkluzja jest w nim taka, że po co MAK miałby reagować, skoro nawet polski rząd sprawą się nie zajął.
Można powiedzieć, że była to walka Dawida z Goliatem, bez żadnego wsparcia ze strony polskiego rządu. Mówię to jako adwokat, który wielokrotnie w swojej praktyce spotyka się z arogancją czy butą władzy i pomijaniem przez nią praw, interesów obywatela i nieinteresowaniem się nimi. To klasyczny przykład tego, że choć można coś zrobić, to administracja państwowa pozostaje bezczynna, nie chce reagować. Przykre jest to, że bardziej skutecznie reaguje MAK, bo udziela jakichś odpowiedzi, a premier Polski milczy. Nie liczyliśmy na to, że napisze do nas jakieś oświadczenie, ale nie raczył nawet skontaktować się z nami i powiedzieć, jakie kroki podejmie, żeby tę sytuację wyjaśnić, a jeżeli nie podejmie, to dlaczego.
 [..]

Morozow przekazał pani Błasik wyrazy szacunku i szczerego współczucia.
- Takie ogólne sformułowania są normalnie przyjęte i nie można tu mówić o jakiejś szczególnej, nadzwyczajnej szczerości. Te słowa traktowałbym więc jako czysto formalne. Sam nie zmieniam w żadnym zakresie swojego stanowiska co do działania MAK i jego raportu. Choć stanowisko Komitetu wobec naszej prośby, w zestawieniu z milczeniem polskiego rządu, to i tak dużo. Nie przeceniałbym jednak jego roli, pamiętajmy, że informacje z sekcji generała były na stronach MAK przez miesiąc. […]

 

Wczorajsza wypowiedż premiera Donalda Tuska pokazała, że wprawdzie mocno zradykalizował swoje stanowisko wobec władz Federacji Rosyjskiej, natomiast jego stanowisko względem rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej  pozostało niezmienione. Wdowa po dowódcy Sił Powietrznych RP jest w dalszym ciągu traktowana  per non est.

 

Dwa lata temu, 11 marca 2012 roku, ks. bp Józef Guzdek, który przewodniczył uroczystej mszy w intencji śp. gen. Andrzeja Błasika w Katedrze Polowej WP, w homilii odniósł się do kłamliwych oskarżeń wysuwanych pod adresem generała.

Bp. Guzek podkreślił w homilii, iż ósme przykazanie Dekalogu: "Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu", zabrania fałszowania prawdy w relacjach z drugim człowiekiem. Cytując Katechizm Kościoła Katolickiego, duchowny zwrócił uwagę na fakt, że wszelkie wykroczenie przeciwko sprawiedliwości i prawdzie nakłada obowiązek naprawienia krzywd, nawet jeśli jego sprawca otrzymał przebaczenie.

- Obowiązek naprawienia krzywd dotyczy również przewinień popełnionych wobec dobrego imienia drugiego człowieka. Naprawienie krzywd moralnych, a niekiedy materialnych, powinno być ocenione na miarę wyrządzonej krzywdy. Jest ono obowiązkiem sumienia. Kłamstwo, obmowa, oszczerstwo, plotka, fałszywe świadectwo - to tylko niektóre z pojęć, jakie warto przemyśleć, wyjaśnić i przemodlić - mówi ks. bp Guzdek. Ordynariusz polowy przypomniał również, że Katechizm zwraca szczególną uwagę na odpowiedzialność środków społecznego przekazu za właściwy i zgodny z prawdą przekaz informacji, i dodał, że nic nie może usprawiedliwiać uciekania się do fałszywych informacji, by manipulować opinią publiczną za pomocą środków społecznego przekazu.

- Dobre imię i honor więcej znaczą aniżeli majątki. To właśnie na sztandarach wojskowych wypisane są te trzy słowa: Bóg, Honor, Ojczyzna. A więc kłamstwo, oszczerstwo, obmowa odzierają człowieka z godności i honoru. Dziś w tym miejscu trzeba przypomnieć, że istnieje moralny obowiązek naprawienia wyrządzonej szkody. Kłamstwo, oszczerstwo, obmowę trzeba odwołać. Ile osób się na to zdobędzie? Jakie tytuły prasowe zdobędą się na sprostowanie? - pytał z ambony biskup polowy Wojska Polskiego.

 

Słowa tej homilii są w dalszym ciągu aktualne.

Kto zdobędzie się na przeprosiny?

Sądząc po słowach wypowiedzianych wczoraj przez premiera Donalda Tuska, na przeprosiny ze strony polskich władz rodzina generała Błasika liczyć nie może.

 

1.http://www.mak.ru/russian/investigations/2010/files/tu154m_101/finalreport_eng.pdf

2. Niech Rosjanie się tłumaczą, Nasz Dziennik, 21.02.2011, Nr 42 (3973)
3.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120312&typ=po&id=po25.txt

 

***

 

Uzupełnienie

Pani Ewa Błasik przedstawiła swoje stanowisko w sprawie ekspertyzy IES podważającej rosyjską opinię medyczną dotyczącą jej męża, gen. Andrzeja Błasika, w liście skierowanym do Zespołu Parlamentarnego Ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154M z 10 kwietnia 2010 r.

http://niezalezna.pl/53207-wazny-list-ewy-blasik-maz-nawet-mysla-nie-zhanbilby-polskiego-munduru

 

Oto fragment:

[…] Jestem szczęśliwa, że zostały ujawnione wyniki ekspertyz polskich biegłych, które podważają rosyjską opinię medyczną dotyczącą mojego męża.
Ale to jest szczęście przez łzy, bo 10 kwietnia 2010 r. straciłam kochanego męża, a moje dzieci ojca. W jednej chwili życie naszej rodziny legło w gruzach. Do tej straszliwej tragedii doszły jeszcze kalumnie, którymi obrzucono ś.p. pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, mojego męża i polskich pilotów.
[…]

Przez szereg długich miesięcy szkalowano Prezydenta RP, załogę Tu-154M i mojego męża. Deptano dobre imię Polski, hańbiono mundury naszych lotników, zaś władze Rzeczypospolitej biernie się temu przyglądały. Niestety Polski Rząd oficjalnie nie reagował na te pomówienia hańbiące honor oficerów RP i NATO.
W Moskwie nie pilnowano interesów Polski.


Co więcej, wielu przedstawicieli Państwa Polskiego i polskich mediów dalej powtarzało rosyjskie kłamstwa. W ten sposób akceptowano moskiewskie oszczerstwa o rzekomo nieodpowiedzialnym Dowódcy Sił Powietrznych. Szczególnie aktywne w bezkrytycznym powtarzaniu rosyjskich fałszerstw były polskie prorządowe media. Zawsze powtarzałam, że prawda jest inna niż chciałaby tego Tatiana Anodina i jej rosyjska komisja MAK! Nie byłam osamotniona w swoim działaniu - wspierało mnie wiele rodzin smoleńskich. Niestety bez wsparcia Rządu nasze działania lekceważono. […]

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka