Dziś obchodzimy 31 rocznicę wprowadzenia w PRL stanu wojennego, czyli wojny wydanej przez komuniostów z Jaruzelskim na czele przeciwko buntującemu się i walczacemu o wolność narodowi. Okupacja swoiecka trwająca od 1944 roku widziała momenty zmasowanego buntu ale w 1981 roku miała dodatkowy problem, mianowicie legalny, liczący 10 milionów, niezależny od wałdz związek zawodowy "Solidarność".
Prąca przeciwko systemowi opozycja do spółki z coraz gorszą sytuacją ekonomiczną całego bloku komunistycznego zagroziła utrzymaniu jeśli nie całego systemu to przynajmniej stanowisk przez decydentów. W tej sytuacji Jaruzelski zarządził masowe aresztowania, represje, ściślejszą kontrolę społeczeństwa i godzinę policyjną. Wszystko to po to by spacyfikowac naród i rozbić Solidarność. Nie będę dziś zajmował się tym czy chodziło wówczas o wyczyszczenie gruntu pod planowaną transformację, co patrząc na późniejsze obsadzenie okrągłęgo stołu i przebieg przemian ustrojowych nie jest tezą bezzasadną.
Dziś po ponad 20 latach od oficjalnego upadku komuny wciąż mamy trwający bezczelny postkomunizm, wciąż mamy tolerancję dla skrajnych organizacji używających komunistycznej symboliki, wciąż grupy wywodzące się z peerelowskiego systemu są obecne lub nawet dominujące w różnych dziedzinach życia, wciąż władza stosuje coraz bardziej ograniczjące wolność prkatyki i znów nasza suwerenność a wręcz niepodległość jest niszczona. Szkody jakie w umysłach Polaków wyrządziła epoka komunizmu są niezwykle wielkie i trudne do przezwyciężenia, ale dziś skupmy się na pamięci o stanie wojennym, którego całkowita liczba ofiar nie jest znana. Spacyfikowanie społeczeństwa w tamtym okresie opóźniło przemiany i pozwoliło komunistom na ich kontrolowanie i uratowanie własnych tyłków. Dziś spadkobiercy PZPR tłumaczą, że groziła nam sowiecka interwencja co w świetle najnowszych badań i ujawnianych dokumentów staje się tezą całkowicie nie do obrony. Prawda jest taka, że Jaruzelski jak ognia w tamtym okresie wystzregał się tłumaczenia, że stan wojenny ma zapobiec sowieckiej interwencji. Jaruzelski mówił, że stan wojenny ma ratowac socjalizm a sowieckiej interwencji wcale się nie obawiał, przeciwnie, sam o nią zabiegał.
Mimo coraz silniejszych dowodów postkomuniści i pseudoreliści wciąż mówią, że taka interwencja mogła się wydarzyć w każdej chwili, że nie było wyjście, dziś na portalu konserwatyzm.pl (na łamach, którego często sie broni stanu wojennego) czytałem nawet, że bez stanu wojennego 1/4 terytorium Polska mogła utracić na rzecz NRD, coraz bardziej absurdalne szukanie wytłumaczenia dl tego aktu zdrady narodowej musi martwić.
Polska by się odrodzić, musi się oczyścić z pozostałości po PRL, by to zrobić musi potępić i rozliczyć komunizm w tym decyzję o stanie wojennym. Po imieniu trzeba nazwać rzeczy i przedstawić prawdę o tym, że PRL zsotał zbudowany przez obce, wrogie i zbrodnicze mocarstwo, po trupach największych Polaków. System ten zniszczył życie milionów, zostawił po sobie gospodarczą ruinę i opóźnienia cywilizacyjne. Bez rozliczenia historii nigdy na prostą nie wyjdziemy i dlatego tak wazne jest dziś pokazywanie prawdy i zaprzeczanie tym, którzy ten okres dziejów Polski przedstawiają błędnie i kłamliwie.
Oby przyszedł kiedyś czas w którym pod wpływem ewidentnie błędnych informacji 43% Polaków wciąż broni decyzji o stanie wojennym, oby upadła ta tradycja w której co roku trzeba się bezskutecznie domagać rozliczenia PRL, ukarania winnych zbrodni i ujawnienia prawdy. Oby kiedyś 13 grudnia był okazją czczenia pamięci ofiar komunizmu bez konieczności ponawiania apeli o ukaranie ich katów, by wreszcie raz na zawsze osądzić zbrodniczy totliataryzm komunistyczny jak osądzono totalitaryzm hitlerowski.
