Nie ja to wymyśliłam. Od dziecka słyszałam takie stwiedzenia - począwszy od ciężko pracującego chłopa, po "eilitę" w postaci dziennikarzy czy naukowców. Podobno Polacy sami nie potrafią sobą rządzić, potrzebują czuć nad sobą bat, najlepiej innostranny.
Widać to na przykładzie byłej już Unii Wolności, która obraziła się na lud za wynik wyborczy.
Widać to ostatnio po bucie polityków, związkowców i lekarzy, którzy dbają o kondycję służby zdrowia i płace dla lekarzy i pielęgniarek. Tylko zapominają przy tam, DLA KOGO rzekomo ta służba zdrowia istnieje. I że to pacjent ją utrzymuje, więc do "białego szczytu", z samej przyzwoitości, wypadałoby zaprosić też przedstawicieli płatnika.
Teraz zas decydencji unijni pospołu z naszymi postanowili naszczać na demokrację, wprowadzając Konstytucję unijną bocznymi drzwiami.
Francuzi i Holendrzy zagłosowali przeciw, więc teraz ciemnego luda nikt już o zdanie nie spyta. I znów zadecydują za nas politycy, którzy są w tym przekręcie zwyczajnie zainteresowani.
A taki profesor Sadurski i inne Azraele uporczywie będą tego ciemnego luda urabiać. Azrael zresztą, moim zdaniem, robi to nie z wyrachowania, tylko z naiwności.
I wiecie co? I dobrze tak Polakom. Odzyskali wolność po raz drugi i nie potrafili z niej skorzystać, to może i słusznie dostaną Polacy nadzorcę, co będzie za nich myśleć!
