Jak już skomentował to pewien szlachetny bloger, inspirowany przez polską alt prawicę bojkot IKEI trwa już blisko pięć lat. Wciąż nieodwołany, wciąż więc wywierający ekonomiczny szantaż na tej globalnej firmie, która daje zarabiać setkom polskich firm zatrudniających tysiące Polaków.
Zakładając, że większość szlachetnych klientów IKEI, którzy są również konsumentami przekazu ideologów alt prawicy dawno już przestała zostawiać swoje pieniądze w IKEI, obecny bojkot wydaje się co najwyżej symboliczny. Ewentualny ubytek garstki niebojkotujących przez pięć lat IKEĘ klientów zrekompensować może napływ znacznie większej ilości nowych. Reklama dla IKEI jest bowiem darmowa, a zarazem niezwykle głośna i szeroko zakrojona.
Wartości, za obronę których IKEI od 5 lat przychodzi ciut inaczej liczyć swoje zyski nie wiszą w próżni. Stoją za nimi wyznający je ludzie. Tak jak za bojkotem. I jeżeli to obroty miałyby być w jakiejkolwiek firmie jednym z wykładników jakości przestrzegania równych praw wszystkich ludzi, to pomysł sprzed pięciu lat o bojkocie w świetle wyników IKEI trzeba uznać za niezwykle trafiony.
Jak to dodatkowo połączyć z patriotycznymi pomysłami pana Pietrzaka i pana Króla, unikając zarazem ich antyimigracyjnego nastawienia? PiS to też tak jak umiał rozwiązał. Częściowo na zagranicznych bazarach. Potrzebnych sobie ludzi nazwał "legalnymi", a niepotrzebnych "nielegalnymi".
Jeśli na bojkot patrzeć jak na pokazywanie gestu przez Kamińskiego czy też panią Lichocką, to można również dostrzec komu je oni wszyscy de facto pokazują. Chyba, że to właśnie on im kazał czynić te wszystkie piękne gesty, jak je wczoraj nazwał, choć jednocześnie twierdzi, że nic o nich nie wie, dlatego jest to dla niego manipulacja.
P.S. Jest tam jeszcze choć jeden normalny?
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,30561977,bojkot-ikea-przewodnik-dla-opornych.html
