Czy też dobry WOŚP czyni zło? A może jest jeszcze jakoś inaczej?
Jerzy Bralczyk w kontekście "Róbta co chceta" filuternie przywołał św Augustyna wraz z jego "kochaj i rób, co chcesz". Wyśmienity żart, prawda? A może żaden żart, tylko cierpkie naprowadzenie? Pomoc potrzebującym, bo rozumiejącym rzeczy, jak to się mówi: inaczej? Czy wielki, bo uznany katolicki myśliciel mógł się mylić? Oczywiście zależy co miał na myśli...
A co Wy macie dzisiaj na myśli, widząc Polskę robiącą rzeczy bez wątpienia rzeczy dobre? A przynajmniej sprawiające takie wrażenie.
Czy może dobro robione przez WOŚP jest dla Was np. tandetne, nieprawdziwe, zbyt łatwe? Szlachetne naskórkowo i na pokaz? A zatem niepotrzebne, bardziej złe niż dobre, a zatem może i szkodliwe?
Nie wiem jak tam wygnie się w tym roku wybitny owsiakolog niejaki Łukasz Warzecha, ale wygnie się na pewno, ideologiczny coroczny paciorek za swoje na wierzchu trza odbębnić. Trza znowu spróbować udowodnić, że Owsiaka "Róbta co chceta" jest czym innym niż dokładnie to samo katolickiego filozofa. Tak więc myślta i piszta se co chceta.
