To miało być "wejście smoka". Tym "smokiem" miał być nowo powołany lubelski wojewoda Krzysztof Komorski nominowany na to stanowisko przez premiera Donalda Tuska, 20 grudnia. Z pierwszych deklaracji nominata:
- jeszcze dzisiaj bierzemy się do pracy na rzecz Polski i Regionu Lubelskiego
- dam radę
- pierwszą (?) moją decyzją było zorganizowanie wyjazdu na spotkanie z przewoźnikami, samorządowcami, służbami mundurowymi właśnie na granicy. Chcę bezpośrednio na miejscu zapoznać się z sytuacją i podjąć konieczne, doraźne działania interwencyjne, które będą mogły nas przybliżyć do rozwiązania arcytrudnej sytuacji i jak najszybciej zażegnać kryzys.
Niestety, ale te ambitne plany i działania, a co za tym idzie, próba wejścia do polityki międzynarodowej wojewody Komorskiego storpedował minister spraw zagranicznych Radek Sikorski, który w trakcie wizyty w Kijowie rozmawiał ze swoim ukraińskim odpowiednikiem ministrem Dymytro Kułebą, o rozwiązaniu arcytrudnej sytuacji na polsko-ukraińskich przejściach. W tej sytuacji, żeby uprawdopodobnić swoją deklarację: "dam radę", Komorski podjął decyzję o zdjęciu i wyprowadzeniu krzyża z Sali Kolumnowej Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego.
- nie jest to działanie obliczone na jakiś happening polityczny. To normalna czynność, która dla mnie jako urzędnika jest czymś zwyczajnym, która - jak stwierdził - przyszła mu w pierwszej kolejności do głowy po wejściu do Sali Kolumnowej.
Dzisiaj wojewoda Krzysztof Komorski posypuje głowę popiołem i przeprasza wszystkich, którzy poczuli się urażeni jego "barbarzyńską" (Przemysław Czarnek) decyzją. Zadeklarował również, że jest osobą wierzącą.Niestety, ale nie wyjaśnił w co wierzy.
Rzeczywiście "dał radę"... Krzyżowi.
Lubelszczyzna to bastion PiS-u i ostoja katolicyzmu. Czy działania wojewody Krzysztofa Komorskiego jak również innych lubelskich czynników, przysporzą głosów Koalicji 15. października w zbliżających się wyborach samorządowych?
Ostatnio można było usłyszeć, że Lublin jest "miastem Boga". A to znaczy tyle, iż Bóg opuścił to miasto.
***
