Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak
3430
BLOG

Czarek, co Ty pie... tzn. piszesz?

Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak Polityka Obserwuj notkę 87

Lubię upał. Dziś było wyjątkowo ciepło, jutro będzie jeszcze bardziej (podobno). Jednak to nie tzw. "celcjusze" sprawiły, że spociłem się pod pachami, a dwie krótkie chwile z internetem. Obie były związane z polityką, a ściślej rzecz biorąc z wyznaniami politycznymi czynionymi przez politycznych komentatorów - Czarku nie obraź się - amatorów.

Pierwszy o poty przyprawił mnie niejaki Aleksandar Vukovic, serbski, były już, piłkarz legitymujący się polskim paszportem. Początkowo miałem zamiar jakoś streścić wypowiedź pana Vukovica, ale w końcu uznałem, że lepiej będzie przytoczyć wprost fragment jego politycznego referatu:

"Skończyłeś karierę w wieku 34 lat. Jeszcze trochę można było pograć, nie myślałeś o amerykańskiej MLS?
- Nie, nie podoba mi się to, co wyrabiają amerykańskie rządy. Dla mnie to zmodernizowana forma faszyzmu, nachalna próba zawładnięcia światem i narzucenia mu tego co oni uważają za słuszne. Przez to na całym świecie, choćby w Afganistanie czy Iraku, giną setki tysięcy ludzi. To już wolę Kubę niż te Stany Zjednoczone.

Wolisz Fidela od Obamy?
- Wolę Fidela. Nie tylko od Obamy, ale i Busha i Clintona razem wziętych. Byłem na Kubie i nie widziałem żadnych okropieństw. A polityka rządu USA sprawia, że na świecie dzieją się straszne rzeczy. Wiem co mówię, bo mój kraj też był na ich celowniku. Nie akceptuję państwa, które rozpętuje wojnę, aby jego żołnierze mogli wypróbować nową broń. Na ludziach!" (źródło: Super Ekspres via Weszło).

Po tym jak zapoznałem się z powyższymi mądrościami myślałem, że nic już mnie w ten piękny piątek nie zaskoczy. Gdzie tam. Niedługo potem petardę odpalił dobrze znany mi na niwie prywatnej Czarek Krysztopa. Otóż napisał on dziś, że z przyjemnością obserwuje jak to Platforma kona w mękach.

Czarek z pewnością się na mnie obrazi, ale powyższa figura retoryczna, choćbym chciał czy nie chciał, wpada mi za każdym razem kiedy o niej pomyślę do wspólnego wora z moralitetem autorstwa ex-piłkarza Vukovica. Zacznę może więc od niego. Jego przytoczona tu wypowiedź utwierdza mnie w dawno już wypracowanym przekonaniu, że osoby publiczne, sportowcy, aktorzy, muzycy i inni poeci nie powinni dzielić się ze światem przemyśleniami dotyczącymi tematyki spoza jego własnej branży. Ex-piłkarz Vukovic chce najpewniej dobrze. Odczuwa polityczne emocje, nie są obojętne mu losy świata, zapewne nie unika wiadomości telewizyjnych. W jego nieprzygotowanej intelektualnie, zajętej przez szereg długich lat piłkarskimi rozkminkami, głowie zrodziła się - jak mogliśmy sami się przekonać - pewna wizja świata, a tuż za nią popłynęła karkołomna analiza. Ex-piłkarz Vukovic był na Kubie, nie widział tam żadnych okropieństw i ogólnie stwierdził, że Kuba to jedyny zwycięzca, któremu udało się przebrnąć przez chaos tego świata. Nie znam Vukovica prywatnie - w odróżnieniu od Czarka K. do którego zaraz dojdę - ale jestem gotów postawić sporo gotówki na to, że posiada jakąś modną koszulkę z Che na klacie. Stopa Vukovica nie stanie na amerykańskiej faszystowskiej ziemii - to dla mnie pewne. Jego serbska ojczyzna to - obok Kuby  - także kraina powszechnej szczęśliwości i żadnych okropieństw nigdy się nie dopuściła.

Dobrze, starczy już tego Vukovica. Czarek K. osiągnął dziś podobny poziom politycznej halucynacji. Czarek rozsiadł się na fotelu i z lubością obserwuje dezintegrację Platformy Obywatelskiej. Czarku drogi. Ja np. wcale nie odczuwam w związku z tym żadnej przyjemności. Bo PO to nie jest żaden prywatny folwark, który funkcjonuje sobie gdzieś tam w chmurach. To jest polityka, a nie mydlana opera. Ja osobiście nie mam czasu czekać i obserwować ostatecznego upadku partii podejmującej strategiczne dla, także mojego, kraju decyzje. Czarek, czy przypadkiem pewne emocje nie zakłóciły ci percepcji politycznej, czy to co dziś napisałeś to nie jest jakiś cień perwersji? Jako jeden z niewielu trzeźwość w tej sytuacji zachował Trescharchi, który słusznie wskazał Czarkowi w komentarzu pod jego tekstem nierozerwalną współzależność pomiędzy losami parti rządzącej a losem obywatela.

Połączyłem tu dwie wypowiedzi, pozornie ze sobą nie związane. Czarkowi nie sposób odmówić, w odróżnieniu od Vukovica, braku zrozumienia mechanizmów dzisiejszej polityki - nam go przecież jak zły szeląg:). Jednak obie jakoś mi się ze sobą skleiły. Być może obie przykuły moją odwagę nadmiarem emocji, które przełożyły się w obu przypadkach na dziwaczną kakofonię. W obu wypowiedziach jest trochę prawdy (USA niezbyt fajnie momentami się bawi, a przecież PO to słaba partia), ale obie przeszyły powietrze jakiś kilometr od celu. Czasami lepiej nie napinać cięciwy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka