Tecumseh Tecumseh
134
BLOG

Czy ekologia może być prawicowa ?!

Tecumseh Tecumseh Polityka Obserwuj notkę 6
Zanim przejdę do spraw bardziej ogólnych, muszę niestety odbębnić kawałek bieżączki. Zafrapował mnie bowiem wpis Tomasza Gontarza, będący kwintesencją poglądów sporej części prawicowców na problemy ekologii. Ocena jest miażdżąca - sympatyk "Zielonych" jest albo nieograniczenie naiwny, albo wykorzystuje tę ideologię jako tarana do realizacji brudnych interesów. Pogląd taki miałby rację bytu, gdyby całą wiedzę na temat działań ekologów czerpać z mass mediów, które to opisują z reguły przypadki najbardziej skrajne.

Nie twierdzę, że opisywane przez TG przypadki nie mają miejsca. Ależ, na litość, ograniczanie działalności ekologicznej w Polsce do szantażu, jest albo dyletanctwem, albo świadomą manipulacją. Organizacje ekologiczne mają całkiem sporo inicjatyw, mających na celu nie tylko ochronę globalną, ale i lokalną.

Jeśli wszyscy ekolodzy to idioci lub przestępcy, to czy np. pomysł zastosowania pomarańczowych lin w Warszawie jest przykładem idiotyzmu czy złodziejstwa? Do której kategorii należy zaliczyć promowanie transportu publicznego zamiast prywatnego - ekolodzy mają tajny pakt z ZTM? Inicjatywy na rzecz "zielonych mostów" również są złe?

Krytyka działalności ekologicznej jako takiej byłaby bardziej uzasadniona, gdyby konsekwencje lekceważenia równowagi w przyrodzie pozostawały cały czas teorią bądź kwestionowalną hipotezą (tak jak np. wpływ człowieka na globalne ocieplenie). Tymczasem pewne skutki negatywnego wpływu człowieka na środowisko są niepodważalne. Smog, zakwaszenie atmosfery i wód, postępujące ubywanie wody pitnej są czynnikami weryfikowalnymi i trudno je uznać za rojenia wariatów przykuwających się do drzew.

W konkretnym przypadku doliny Rospudy, nie wiem, czy w sprawę wmieszani są obcy agenci, czy nie. Teoretycznie, nie jest to oczywiście wykluczone. Ale jak w takim przypadku mogło dojść do tego, że w grudniu 2006 roku (feralna trasa była znana od czerwca) Adam Wajrak z przyjaciółmi stał się posiadaczem działki, przez którą miała być prowadzona obwodnica? Czyżby w GDDKiA również zalągł się agent odpowiedzialny za to zaniedbanie? Zresztą, gdyby Polska była krajem, w której panuje zasada Wolności, Własności i Sprawiedliwości, sprawa tej trasy byłaby z miejsca utrącona. Dla ludzi szanujących prawo własności wywłaszczenie jest zbrodnią wobec prawa naturalnego, a dojście do porozumienia jest wobec wszystkich tych wydarzeń raczej nieosiągalne.

Na tej podstawie przyznaję Wajrakowi moralną słuszność. Razem z kolegami mógłby sobie na krańcach swojej posesji powywieszać transparenty z napisem "Pozdrowienia od rosyjskiego wywiadu, frajerzy!", ale dla projektu trasy nie miałoby to znaczenia!

Pisałem w podobnym tonie pod koniec lutego. Wcześniej o wykupie gruntu pisałem hipotetycznie, a okazuje się, że już wtedy był on faktem. Notabene, ludzie którzy choć odrobinę liznęli polskiej turystyki potwierdza, że kiedyś było to naprawdę wyjątkowe miejsce. Wszelkie teksty typu "zanim nie zrobiono planu obwodnicy, to o Dolinie Rospudy nikt nie słyszał" świadczą niestety tylko o ignorancji ich autorów.

Przechodząc już od strony ogólnej, kwestie ekologii są o tyle ciekawe z punktu widzenia koliberalnego, że poruszają dwa zagadnienia:

- własności wspólnej
- prewencji i profilaktyki.

Dajmy przykład miasta Ateny. Bardzo zanieczyszczone powietrze dziala w sposób destrukcyjny na wszystkie zabytki antyczne. W dłuższej perspektywie może to spowodować wielkie, liczone w euro, szkody z tego powodu, że Akropol i inne atrakcje po prostu się rozsypią (kto widział, ten wie). Za powstałe straty nie będzie można nikogo obarczyć odpowiedzialnością, bo niby kogo? Według mnie, brak obostrzeń w komunikacji jest tu sytuacją, gdy wolność pięści (taksówkarza, wygodnisia podjeżdającego 100m z domu do sklepu) jest ważniejsza od wolności nosa (hotelarza, gościa ze straganu z pamiątkami). Być może, gdyby system ulic miał swojego właściciela (miasto, właściciel prywatny), odpowiedzialność za poziom zanieczyszczeń dało się wprowadzić. Niesie to jednak kolejne problemy, w niuanse których nie będę teraz się zagłębiał. Chciałem jedynie zaznaczyć, że stan środowiska wiąże się czasami z bezpośrednim przełożeniem na pieniądze. Od pewnych problemów nie uciekniemy, choćbyśmy nie wiem jak wkładali glowę w piasek. No, chyba że wszystkie ta sprawy mają załatwiać eurosocjaliści nad naszymi głowami?

Nie znam "optymalnego rozwiązania". Ale uważam, że jako osoby sceptyczne wobec domniemanej przez większość ekologów potęgi interwencjonizmu państwowego możemy stanowić dla nich konstruktywną opozycję. Piszę przynajmniej ze swojej perspektywy, choć mam świadomość, że za moje popieranie elektrowni jądrowych i sceptycyzm wobec wpływu człowieka na globalne ocieplenie potraktowany zostanę przez "Zielonych" za heretyka i zdrajcę i zakopany w mrowisku głową w dół. Ale, jak to ma napisane na blogu Łukasz Warzecha, jak się siedzi na barykadzie, to się najwięcej obrywa...

Bliższym i konkretniejszym przypadkiem konfliktu "technokratów" z "neopoganami" są Tatry i kontrowersje wobec remontu kolejki linowej na Kasprowy Wierch. Czytałem swojego czasu, że wobec tej kolejki były sprzeciwy od samego początku powstania, a po decyzji o jej budowie cały zarząd TPN w ramach protestu poddał się do dymisji. A dzięki temu, że jakieś ekooszołomy stawiały weto, w Tatrach nie zbudowano ani kolejki wąskotorowej na Świnicę, ani na Rysy. Chodząc po Tatrach myślę, że nie ma co żałować tamtych projektów, mimo, że stawiały nas niżej w rozwoju turystyki. Ani martwić się, że z 98% prawdopodobieństwem tamtymi obrońcami przyrody byli sowieccy albo hitlerowscy agenci...
Tecumseh
O mnie Tecumseh

"Prawie każde pokolenie ma całkiem nowy konserwatyzm kością w gardle stający konserwatywnym ojcom." Armin Mohler "UE jest skazana na niepowodzenie, gdyż jest czymś szalonym, utopijnym projektem, pomnikiem pychy lewicowych intelektualistów." Margaret Thatcher "Często słyszymy o potrzebie wyboru między lewicą i prawicą. Chciałbym jednak zasugerować, że nie istnieje coś takiego, jak lewica i prawica. Jest tylko góra i dół. Możemy podążać w górę, w stronę naszego odwiecznego snu – wolności jednostki, powiązanej jednocześnie z prawem i porządkiem, lub w dół – w stronę totalitaryzmu. Ci, którzy chcą poświęcić naszą wolność w zamian za opiekę społeczną i bezpieczeństwo, wybrali ścieżkę wiodącą w dół." Ronald Reagan

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka