Nygus Nygus
52
BLOG

Spękał. I co teraz?

Nygus Nygus Polityka Obserwuj notkę 0

 

Decyzja Tuska o wycofaniu się z walki o prezydenturę to pierwsza, w miarę racjonalna decyzja szefa polskiego rządu od kilkunastu miesięcy, a właściwie to pierwsza racjonalna decyzja od samego początku objęcia przez platformianą ekipę najważniejszych urzędów w Państwie.
Nie ma większego sensu abym dołączał się tym wpisem to wszystkich tych, którzy w swojej sieciowej publicystyce próbowali obszernie motywując znaleźć odpowiedź na pytanie: dlaczego?
Odpowiedź jest z jednej strony zbyt banalna (na poziomie chęci zdobycia przez Tuska prezydenckiego fotela po prostu dotarło do niego wreszcie, że przegrałby tą walkę z obecnym Prezydentem), a z drugiej zbyt skomplikowana (przegrana w wyborach prezydenckich rodzi scenariusze, które eliminują Tuska z wielkiej polityki prawdopodobnie na zawsze). Tusk po prostu musiał się wycofać z walki o prezydenturę aby ratować wszystko to co się jeszcze da uratować w obliczu nadchodzącej katastrofy, oraz zrealizować naprędce powstały „plan B”,  tzn. tak ustawić sprawy w nadchodzących kampaniach wyborczych (proszę pamiętać że będą tak naprawdę aż trzy: samorządowa, prezydencka i parlamentarna!) aby jak najbardziej zaszkodzić PiS-owi nie dopuszczając aby zgromadził w swoich rękach tyle władzy aby mógł skrupulatnie i na spokojnie rozliczyć obecne rządy PO.
Bo takie rozliczenia byłyby dla PO zabójcze!
W przeciwieństwie do rozliczeń PiS-u, z których pozostał chyba już tylko ten nieszczęsny, ale jakoś tam symboliczny dorsz Głupiej Julki, po platformie i ludowcach zostanie cały, pękaty kufer spraw, które mogą postawić polityków tych ugrupowań nawet nie przed Trybunałem Stanu (choć ten też by miał sporo do roboty!), ale zwykłym sądem zajmującym się osądzaniem pospolitych przestępstw przeciwko mieniu.
Stocznie i wszystkie podejrzane działania Aleksandra Grada, kontrakt gazowy z Ruskimi, ugoda z Eureko, sprawy gazowe i energetyczne (niejasne działania dla Goldman & Sachs Marcinkiewicza, cała działalność W. Pawlaka w negocjacjach z Gazpromem o których tak zajmująco piszę Aleksander Ścios) że o mniejszych sprawach lokalnych baronów PO nie wspomnę (Sopot, Szczecin, Dolny Śląsk itp.) – naprawdę jest się w czym grzebać na długie miesiące i lata, i za każdym razem będą to sprawy na pewno o wiele większego kalibru niż słynny laptop Zbigniewa Ziobry.
I dlatego nasz „król sondaży” MUSIAŁ poświęcić marzenie swojego życia. Bo marzenia to jedno, a przysłowiowy wróbel w garści to drugie.
I teraz chciałbym się zastanowić nad takim pytaniem, które sam sobie zechciałem zadać, a mianowicie - trawestując klasyka: jak dobić tą szkodliwą dla Polski watahę?
Co powinni zrobić decydenci PiS-u, aby z jednej strony pokrzyżować plany Tuska i jego „biblioteki” czyli zdobyć co tylko się da w nadchodzących wyborach (wszystkich trzech) a jednocześnie zrealizować plan Tuska `a rebours czyli doprowadzić do zniszczenia i rozsypania się w drobny pył Platformy Obywatelskiej uznając ją jako jedną z najbardziej szkodliwych obecnie dla naszej Ojczyzny organizacji?
Moim zdaniem klucz leży w wyborach samorządowych. To tam będzie najtrudniej uderzyć w Platformę i to te właśnie wybory będzie ludziom z PiS-u najtrudniej wygrać. Nie odpuszczając w żadnym wypadku wyborów prezydenckich, które trzeba wygrać z kilku powodów, ale głównie dlatego że posiadanie swojego prezydenta jak dowiodły ostatnie lata jest w miarę skutecznym, swoistym „firewalllem” przeciwko nadmiernemu rozpanoszeniu się tego wszystkiego co najbardziej szkodzi Polsce, nie odpuszczając w żadnym wypadku wyborów parlamentarnych, które trzeba wygrać aby po prostu zdobyć realną władzę i znowu spróbować zadbać o interesy Polski wewnątrz i na zewnątrz, najbardziej bolesnym ciosem w sam splot słoneczny PO będzie zminimalizowanie ich wpływów właśnie w terenie. Bo to tam, jak udowodniła sprawa chłopców na posyłki Sobiesiaka można szerzyć gangrenę korupcji najboleśniej degenerując kraj w stopniu największym.
Reasumując: przed PiS-em nie lada zadanie, po stokroć trudniejsze niż w 2005 roku – trzeba wygrać Wielkiego Szlema.
Każdy inny scenariusz nie załatwia sprawy definitywnie. Miejmy nadzieję że Jarosław Kaczyński nie przespał ostatnich lat.
 
Nygus
O mnie Nygus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka