Coraz więcej możemy sobie ułożyć z przecieków pozbieranych to tu, to tam.
Dzięki dociekliwości asów „dziennikarstwa” z Gazety Wyborczej czy TVN 24 coraz więcej tego co się działo na pokładzie rządowego TU 154 ze ś.p. Prezydentem Kaczyńskim i dziewięćdziesięcioma pięcioma osobami na pokładzie zostaję przed nami odkryte.
Z ostatnich doniesień najlepiej poinformowanych w sprawie redakcji, kapitan załogi, major Protasiuk w ostatnich sekundach lotu, nic nie mówiąc rzekł: „Jak nie wyląduję to mnie zabiją, więc lądując ja wam wszystkim pokażę jak lądują debeściaki”.
Po czym z gracją położył rządowego Tupolewa na plecy i w honorowym geście samuraja widowiskowo spadł.
Żartuję? Niesmaczne?
Nie, to nie ja żartuję. A że niesmaczne to fakt.