OBALACZ OBALACZ
1078
BLOG

Zagadka antyrelatywistyczna

OBALACZ OBALACZ Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 28

Lekko nie będzie, ponieważ zagadki światła nie rozwiązano od ponad stu lat. Choć są tacy, którzy twierdzą, że udało się to Einsteinowi. No cóż, twierdzą tak ci, którzy macając zegarek wierzą, że czas jest czymś namacalnym i płynie jak woda z kranu, że skręca się jak kiszki, rozdyma, kurczy, warczy i burczy. Zostawmy te brednie relatywistom :)

Pytania: Jak to jest z tym światłem? Jak to jest z tym eterem?

Jak się sprawy mają:

Otóż w widmach gwiazd, galaktyk obserwujemy prążki absorpcyjne...

Zagadka antyrelatywistyczna

 

... które powstają tak:

Zagadka antyrelatywistyczna

Jak powstają widma gwiazdowe

 

Taki BRAKprążek leci sobie przez kosmos i w końcu wpada do naszego oka:

Zagadka antyrelatywistyczna

 

Dlaczego w ogóle widzimy ten prążek w rotujących gwiazdach? Otóż widzimy go tylko dlatego,  że światło nie potrafi wyprzedzić światła. 

Zagadka antyrelatywistyczna
teoria emisji - światło wyprzedza światło

Gdyby światło potrafiło wyprzedzić światło, to nasz prążek kompletnie by się zagubił i wręcz zniknąłby w chaosie różnych długości fal.

Zagadka antyrelatywistyczna

Zatem MAMY ETER! 

Jednakże ten eter jest cokolwiek dziwny... Podobno nie daje się go wykryć żadnym eksperymentem. Tak twierdzą relatywiści - patrząc i nie widząc.

Faktem jest, że eksperyment Michelsona-Morleya nie wykrywa eteru, ale czy jest w stanie go wykryć? Jeśli założymy brak eteru wokół Ziemi, to sumowanie prędkości Ziemi/interferometru (v+c) będzie zgodne z tym eksperymentem. Jeżeli założymy koncentrację eteru (eter własny) wokół Ziemi, to również eksperyment M-M będzie zgodny z tym założeniem.

W jaki więc sposób wykryć ten eter?

Jeżeli Ziemia posiada eter własny...

Zagadka antyrelatywistyczna

 

To będzie lipa.  Ponieważ z oczywistych względów fala przychodząca z zewnątrz zwolni w eterze własnym tak jak by to się stało w balii z wodą. Żaden eksperyment przeprowadzony na Ziemi nie wykryje takiego eteru. Za to ruch obrotowy Ziemi względem eteru własnego da się wykryć i to potwierdzają eksperymenty.

To może brak eteru?

Zagadka antyrelatywistyczna

Powiedzmy, że tutaj korpuskuła uwalniając się z nadbiegającej fali eteru miałaby prędkość zależną od energii tej fali, a więc różnym długościom fal odpowiadałaby różna prędkość korpuskuł.
Może tak, a może nie. Jeśli tak, to mielibyśmy trudny do zaakceptowania fakt, iż światło wyprodukowane na Ziemi różniłoby się od światła nadchodzącego z gwiazd różnicą w prędkości światła o różnych barwach. Zaznaczmy, że i w tym modelu dałoby się wykryć ruch obrotowy Ziemi, ale podobnie jak poprzednio również żaden eksperyment na Ziemi nie wykryje innej prędkośći światła niż c (poza pomiarem "przelotowym" na odbiorniku).

Do którego modelu lepiej pasuje aberracja astronomiczna?

Zagadka antyrelatywistyczna

Wydaje się jakby lepiej pasowała do modelu z brakiem eteru wokół Ziemi. Uwolniona korpuskuła leciałaby sobie swobodnie ku Ziemi jak deszczyk na obrazku. Problemem mogłaby być różna prędkość korpuskuł, ale przy cienkiej warstwie "braketeru" i tak trudno byłoby to zaobserwować.

Aberracja jest w ogóle dość zagadkowa. Stały kąt aberracji sugeruje stałą prędkość światła bez względu na ruch Ziemi w przestrzeni kosmicznej, co chętnie podkreślają zwolennicy Einsteina.
Aberracja ujawnia wyłącznie zmianę prędkości odbiornika w ruchu poprzecznym do światła. Nie ma na nią wpływu ruch źródła, co jest niewątpliwie argumentem przemawiającym na rzecz eteru.

 

Zagadka antyrelatywistyczna

Gdyby krople deszczu spadały z różną prędkością to zacieki na szybie jadącego ze stałą prędkością pociągu ujawniłyby te zmiany prędkości spadania kropel poprzez zmianę kąta:

Zagadka antyrelatywistyczna 

Ale tego nie obserwujemy. Z drugiej strony dlaczego w ogóle występuje aberracja?
Przecież jeśli światło jest falą, to ruch poprzeczny obserwatora względem nabiegających fal w zasadzie nie powinien obserwatorowi kazać pochylić parasol, choć tu można się spierać...

Zagadka antyrelatywistyczna

Kolejny fant to brak zmiany kąta aberracji po wypełnieniu lunety wodą. Światło w wodzie zwalnia, a mimo to kąt się nie zmienia.

Zagadka antyrelatywistyczna

Potwierdza to wprawdzie hipotezę Robakksa mówiącą, że czas w wodzie zwalnia, ale inne wytłumaczenie podał Fresnel, który wyszedł z hipotezą częściowo wleczonego przez ciała eteru i pięknie mu się wszystko zgodziło, o czym relatywiści niechętnie mówią. I rzeczywiście brak zmiany kąta w lunecie wypełnionej wodą  łatwo wytłumaczyć częściowym wleczeniem światła przez wodę.

Ale dlaczego ten kąt jest stały mimo, że od jednych gwiazd oddalamy się, a do innych zbliżamy?
Wytłumaczeniem mógłby być oczywiście eter własny Ziemi w którym to modelu świało zawsze względem Ziemi miałoby stałą prędkość...
_ale_
wówczas aberracja musiałaby występować na granicy tego eteru i kosmosu i musiałaby być zależna od prędkości poprzecznej Ziemi. W dodatku mogłoby się okazać, że lunetę należy pochylić odwrotnie niż to zwykle robimy :) a zwykle pochylamy lunetę w kierunku ruchu Ziemi.

Zagadka antyrelatywistyczna

I tu się nasuwa pytanie: jak zmienia się kąt załamania w zależności od prędkości wody?

Zagadka antyrelatywistyczna

Jak widać komplikuje się to wszystko trochę i może dlatego wolę rozwiązanie Fresnela, a więc wleczenie eteru przez szkło soczewki lunety.

Poza tym łatwo jest wytłumaczyć ten stały kąt aberracji:
potrzebujemy do tego eter, a więc stałość prędkości światła w próżni i prosty eksperyment myślowy na który relatywista zareaguje obrzydzeniem:

Zagadka antyrelatywistyczna

 

Na czym polega sztuczka? Widzimy, że światło o różnej długości załamuje się pod różnym kątem. No to teraz w wyobraźni nadajmy tej soczewce prędkość v w lewo.
Czy coś się zmieni? Otóż nic sie zmieni. Relatywista powie: aha! nic się nie dzieje bo światło ma zawsze stałą prędkość c! nawet względem poruszającego się ku światłu odbiornika! Ale facetom którzy wierzą w tak oczywisty idiotyzm nie można ufać. Co więc się dzieje? Otóż po prostu światło uderzające w poruszającą się soczewkę ma większą częstotliwość. To co podczerwone staje się czerwone, to co żółte zielenieje, co zielone niebieszczeje, a co niebieskie przechodzi w nadfiolet, wciąż więc widzimy te same barwy, które załamują się jak na barwy przystało. I dlatego nie zmienia się kąt aberracji podczas jednoczesnego ruchu odbiornika ku światłu i w poprzek. Prawda, że proste? Zatem wniosek nasuwa się oczywisty: jedynie światło monochromatyczne nadchodzące z kosmosu pozwoli nam zaobserwowac zmianę kąta aberracji w zależności od ruchu obserwatora.

Żeby jeszcze dołożyć do pieca wspomnę o eksperymencie, który gdzieś tam kiedyś podobno ktoś przeprowadził. Chodzi o pomiar prędkości przelotowej fotonu, emitowanego przez poruszający się jon czy tam mion, nazwijmy go mjon :)

Zagadka antyrelatywistyczna

 

Eksperyment wykazał, że światło wyemitowane z poruszającego się z prędkością powiedzmy 0,5c mjonu nie przekracza prędkości c względem punktu z którego wystartował mjon. Nie wiem czy ktoś zauważył, ale w tym przypadku prędkość światła względem "mjonu" wynosi 0,5c hahahha, a podobno światło " zawsze, wszędzie i wzgledem wszystkiego ma c". :o) No wiem, wiem, dylatacja... c+c=c...mjon to układ z Marsa, a foton z Wenus... relatywistyczne blablabla :)

Jednak ten eksperyment wyklucza brak eteru, bo tam prędkość fotonu dodaje się do prędkości źródła, a tu jak widać nie.

Jak zatem wyjaśnić ten eksperyment? Oczywiście eterem własnym. Dziwny ten eter, prawda? W jednym eksperymencie się pojawia, a w innym znika. Niuchwytny ten eter jak duch.

A może ten eter jeszcze inaczej wygląda? Może wrażliwy jest na działanie sił, a więc przyśpieszenia i hamowanie? A było to tak:

Na początku był wodór... albo inaczej, na początku było ciało które miało stałą prędkość albo nie miało jej w ogóle. I było drugie ciało, które miało taka samą prędkość albo nie miało jej w ogóle. Żadne ciało nie wiedziało z jaką prędkością się porusza, ponieważ nie było żadnego układu odniesienia. Ale Wielki Manitu popchnął jedno z ciał przybijając na nim stempel z napisem "ty lecisz". Od tej pory wszystkie ciała które pojawiły się w kosmosie wiedziały gdzie i z jaką prędkością lecą...

No i tak mniej więcej to wszystko wygląda. Same sprzeczności, nieprawdaż?

Jak zatem porusza się światło? Jest eter czy go nie ma? Jeśli jest to dlaczego jest, a jeśli nie ma to dlaczego nie ma? 

:-)

OBALACZ
O mnie OBALACZ

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie