Ilekroć widzę posła Partii i Drugiego Wybitnego Reżysera, Kazimierza "Dzisiaj Napi***olę Wam" Kuca, od razu przepełnia mnie szczęsne drżenie i oczekiwanie niespokojne na strumień spienionej mądrości, jaki popłynie do mych uszu, kiedy tylko Poseł Ziemi Śląskiej rozewrze paszczękę. Ma bowiem ten poseł taką osobliwą i charakterystyczną dla siebie (oraz Stefana Niesiołowskiego) manierę, że cokolwiek by nie mówił, to człowiek niesłabujący na umyśle nie wierzy własnym uszom i usilnie próbuje przekonać samego siebie, że to tylko sen i w rzeczywistości poseł na Sejm Rzeczpospolitej takich bzdur nie wygaduje.
Ponieważ Kuc (ten sam, który nawoływał do oderwania się Śląska od Rzeczpospolitej) należy do partyjnej elyty, może sobie pozwolić na gorsze wyzwiska i bardziej kretyńskie inwektywy, niż szary janusz... to jest, członek Partii. Niemniej jednak ogólna linia pozostaje taka sama: o czym by nie była rozmowa, wszystko sprowadzić można i należy do Jarosława Kaczyńskiego, PiSu i "cynicznego grania trumnami". Każde wystąpienie Kuca to małe arcydziełko kina grozy i groteski, również to dzisiejsze, które zamieszcza zaprzyjaźniony portal onet.pl.
W tekście pod tytułem "Poseł PO: to był dzień hańby" zamieszczony jest dziesięciominutowy filmik, "wywiad" z Posłem Ziemi Śląskiej. Dziwne zaiste dziennikarstwo uprawia pan, który tenże "wywiad" z Kucem przeprowadza; sposób, w jaki to czyni, przywodzi na myśl łagodną i ostrożną rozmowę psychiatry z niebezpiecznym schizofrenikiem, niż stanowczy i konkretny wywiad dziennikarza z politykiem. Choć, po prawdzie, być może z tą schizofrenią jest coś na rzeczy? Wszelkie objawy Drugi Wybitny Reżyser zdradza.
Kilka co smakowitszych cytatów z omawianego "wywiadu" z Posłem Ziemi Śląskiej:
"za tym stoi ksiądz Rydzyk i PiS" (już drugie zdanie); "Kościół Rydzyka"; "Pałac, w którym jest duch tego jakby prezydenta" (życzmy zatem Prezydentowi Polski Ludowej spokojnych nocy); "on[Jarosław Kaczyński - PW] będzie powodował rozwój w Polsce prymitywnego fanatyzmu i uczyni z krzyża część uzbrojenia wojennego"; "wokół niej[Kancelarii Prezydenta Kaczyńskiego - PW] tworzono taką aurę anarchistyczną, że to właściwie prezydent to właściwie król powoli"; "to wszystko po to, by stworzyć testament prezydenta, który zginął"; "to jest bolszewizm w gruncie rzeczy czysty[o Jarosławie Kaczyńskim - PW"; "straszliwy, agresywny archaizm"...
Mógłbym te cudeńka wyciągać z "wywiadu" dalej, jak rodzynki z ciasta, ale na tym skończę - jak ktoś ma mocne nerwy, niech obejrzy całość materiału. Studium obsesji.
W zasadzie czego oczekiwać po człowieku, który - jak sam mówi - ma "kontakty z kobietami które nie to że wróżą, tylko odczytują losy ludzi i tego z gwiazd"? Coś mi się zdaje, że na przypadku Kazimierza "Dzisiaj Napi***olę Wam" Kuca doktor Freud mógłby zrobić niezły doktorat.
