Wyborcza ma uciechę.
Oto w gminie Abramów (Lubelskie) odmówiono zmiany nazwy ulicy 22 Lipca o co wnioskował IPN w ramach kampanii na rzecz zaprzestania gloryfikowania symboli nazistowskich i komunistycznych. Władze gminy nie zrobiły tego z umiłowania komunizmu a ze wzgledów praktycznych - zmiana nazwy ulicy, a zwłaszcza głównej wiąże się z wymiernymi kosztami a z pomocą przyszedł im Napoleon Bonaparte który 22 lipca 1807 roku podpisał konstytucję Księstwa Warszawskiego - i tak własnie uzasadniły odmowę władze Abramowa argumentując, że kiedy nadawano ulicy nazwę 22 Lipca (działo się to w roku 1987) nikt nie mówił o który 22 lipca chodzi.
Tylko że data 22 lipca kojarzy się wszystkim jednoznacznie - z manifestem PKWN co przez dziesięciolecia kładziono ludziom do głowy. I w Wyborczej dobrze o tym wiedzieli pisząc tekst "Ludzie, wójt i Napoleon pokazali IPN-owi figę". Tak samo o tym, że "pięć piw" czyli salut rzymski kojarzy się nikomu z Rzymem a z hitleryzmem. I tak jest - ale jest precedens - bo kazdy kij ma zawsze dwa końce i skoro Napoleon mógł pokazac figę IPN-owi to nie widzę żadnych przeszkód, aby Juliusz Cezar pokazał gest Kozakiewicza Wyborczej.
Może politpoprawni dziennikarze co nieco od tego otrzeźwieją.