Co na ten temat sądzę - napisałem wczoraj. Dziś już wiadomo - Jarosław Kaczyński jednak kandyduje. Upieram sie, że to złe rozwiązanie, ale może wyjdzie dobrze - zobaczymy, W odpowiedzi na na oświadczenie zamieszczone na stronie Prawa i Sprawiedliwości wzajemnie oświadczam, iż Jarosławowi Kaczyńskiemu udzielam pełnego poparcia i życzę Mu powodzenia w walce o najwyższy urząd w Państwie.
Mistykiem nie jestem. Wyznania także nie posiadam i zazwyczaj nie biorę tego typu argumentów poważnie pod uwagę ale dziś przyszła mi do głowy taka myśl: Jeżeli to prawda, że Jarosław miał być na pokładzie prezydenckiej Tutki 10 kwietnia to los nie darował mu życia za darmo. Kaczyński coś jest mu winien. I może ten start ma być spłatą tego długu wobec Opatrzności, losu czy jak tam te dziwne meandry ludzkich dróg nazwiemy. Więc niechaj się stanie to, co ma być.