Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski
48
BLOG

Dobry wynik

Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski Polityka Obserwuj notkę 2

Co prawda nie zgadzam się z tezą, iż Prezydent RP jest jedynie "strażnikiem żyrandola" to nie sposob zaprzeczyć, że jego prerogatywy nie są duże. Moze próbować coś robić, może próbowac cos blokowac ale musi do tego znaleźć odpowiednia większośc w parlamencie a to w sytuacji, jaka utrzymuje sie w Polsce od samego początku III RP a więc w warunkach klinczu gdzie żadna partia nie jest w stanie wygrac wyborów parlamentarnych w sposób tak przekonujący aby mogla rządzić samodzielnie (o wiekszości konstytucyjnej nie wspominam) nie daje dużego pola manewru (piszę to z punktu widzenia sympatyka Jarosława Kaczyńskiego). Z tego tez powodu od samego początku byłem zdania, że Jaroslaw Kaczyński nie powinien kandydowac na urząd Prezydenta RP a dziś stwierdzam, że summa summarum dobrze sie stalo, ze wybory wygrał kandydat PO.

Dlaczego?

Z kilku powodów.

Pierwszy z nich to ten, że miłośnicy hasła "Zgoda buduje" dostali co chcieli i sami będa musieli tę żabę teraz jeść. Pewnie nie wszyscy kojarzą fakty (wszak jak mówił Nicolás Gómez Dávila ludzie o wiele częściej walili by sie mlotkiem w palec gdyby ból występował dopiero po roku), ale niech je skojarzy 10% obecnego elektoratu PO i juz będzie dobrze. Na razie - jak pisalem wczesniej maja swój wyczekany FJN gdzie Prezydent Komorowski nie będzie hamulcowym przemian, nie będzie prowadził wlasnej, niezgodnej z kursem rządu polityki, nie będzie wetował nowych ustaw - hulaj dusza. Zreszta to i tak bez znaczenia, bo Komorowski JUŻ jest p.o. Prezydenta, juz przetrzepał Palac Prezydencki i BBN i najpewniej nic tam nie znalazł bo coś na ten temat już byśmy wiedzieli a wiec np. dokumenty komisji weryfikacyjnej WSI są najpewniej bezpieczne.

Drugi z powodów to osoba samego Jarosława Kaczyńskiego. Jak wcześniej wspomniałem polityk ten jest gwarantem spójności Prawa i Sprawiedliwości i w moim odczuciu lepiej się sprawdzi jako szef partii i ewentualny przyszly Premier niz na urzędzie Prezydenta RP. Romantyczny Lech na to stanowisko pasował idealnie, nijaki Komorowski także da radę. Jarosław jest na ten urząd zbyt silną, zbyt wyrazista osobowoscią, dodatkowo znajduję Go jako pozytywistę, czlowieka czynu. Przezydentura raz, że wypchnęła by go z partii, a dwa - zamknęła by jego energię w bardzo ciasnych ramkach, mogła by calkowicie "zgasić" tego człowieka. Zastanawiam się czasami, czy tymi samymi kategoriami nie myslano gdzies na zapleczu, w kuluarach sztabu PO i czy wpadki Komorowskiego nie były reżyserowane bo powiedzmy sobie szczerze - oni na pięć lat mieli by Jarosława z glowy a co by się w tym czasie stało z PiS-em tego pewnie i Nostradamus by nie przewidział. Zwlaszcza, że pojawia się:

Powód trzeci, pochodny od drugiego: To nieustanna nawala ogniowa mediów która rozpetała by się od momentu ogłoszenia exit polls i trwała poprzez kolejne wybory - tegoroczne samorządowe, przyszłoroczne parlamentarne i nadal. Jak wytrzymał by to PiS w świetle tego co podalem jako powód drugi?

Czwarty i ostatni powód dla którego jestem zadowolony to ten, że pomimo wysiłków słuzb i agentury wpływu poparcie dla PiS systematycznie rośnie a zwycięstwa przychodzą PO z coraz większym trudem. Napisze wprost: To musi trzasnąć. A prezydentura Komorowskiego moim zdaniem chwilę upadku znacznie przybliża.

Od nas tylko zależy, czy pozwolimy aby łeb odrósł hydrze (KLD-UD, AWS -UW, PO) po raz czwarty.

O, jakże szybko nastrój prysnął wzniosły! Albowiem w kraju tym zaczarowanym gdzie – jak w złej bajce – ludźmi rządzą osły jakież tu mogą być właściwie zmiany? Tu tylko szpiclom coraz większe uszy rosną, milicji – coraz dłuższe pałki, i coraz bardziej pustka rośnie w duszy, i coraz bardziej mózg się robi miałki. Tu tylko może prosperować gnida, cwaniak i kurwa, łotr i donosiciel... Janusz Szpotański (ok. 1975) Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób. — Oscar Wilde Madness Of The Crowds - Helloween Sightless the one who relays on promise Blind he who follows the path of vows Deaf he who tolerates words of deception But they who fathom the truth bellow Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Guilty the one with his silent knowledge Exploiting innocence for himself Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game „...czasem mam ochotę powiedzieć prawdę, ale to zabrzmi dziwnie, w tej mojej funkcji mówienie prawdy nie jest cnotą, nie za to biorę pieniądze, i nie to powinienem tu robić” Donald Tusk, Przekrój nr 15/2005 Lemingi maszerują do urn Tam gdzie gęsty las, a w lesie kręta ścieżyna kończą się raptownie, zaczyna się ogromne urwisko. Stromy, idealnie pionowy brzeg opada ku skłębionemu morzu parskającemu bryzgami piany i bijącemu wściekle o skały. Nad tą przepaścią siedziały beztrosko dwa lemingi i wesoło majtały nóżkami. - No i widzisz? - mówi jeden - Wiele nas to kosztowało, balansowaliśmy na granicy instynktu i zdrowego rozsądku, walczyliśmy z nieznaną siłą, na naszych oczach tysiące pobratymców runęło w dół ale my nie! Nam się udało! Jesteśmy ostatnimi żyjącymi przedstawicielami gatunku. Jesteśmy debeściaki hi hi hi... Tymczasem nieopodal, uważnie przepatrując knieję, przedzierał się przez gąszcze strażnik leśny Edward - przyjaciel i niezastąpiony opiekun wszystkich leśnych stworzeń. Właśnie usłyszał dziwne popiskiwanie i głęboka bruzda troski przecięła jego ogorzałe czoło. "Pewnie jakieś zbłąkane maleństwa kręcą się tu samotne" - pomyśał - "Czas po raz kolejny udowodnić swą szlachetność - i pomóc w potrzebie!". - Hop hop! - zawołał. Lemingom nie trzeba było dwa razy powtarzać...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka