oczko misia oczko misia
309
BLOG

Rozmowa o zapłatę...

oczko misia oczko misia Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 19

Rozmów o zapłatę w swojej siedemnastoletniej przygodzie z budownictwem, i materiałami budowlanymi przeprowadziłem setki- w tym tygodniu miałem dwie takie sprawy.

Występowałem w każdym, możliwym wariancie: z producentami negocjowałem ceny, ale i też, czasami w sezonie zimowym prolongaty zaległych płatności. Z moimi odbiorcami/ dłużnikami, o ich zadłużeniu, możliwościach i sposobach spłat. Przeprowadzałem wszystkie możliwe, i legalne sposoby windykacji. Na temat windykacji, wydziałów gospodarczych sądów i ich praktyk, komorników, oraz aspektu karnego (art. 286 kk) posiadłem wiedzę ekspercką.

Na obecną chwilę, moja spółka ma w windykacji ponad 1mln PLN.

Aby było jasne, moje doświadczenie, nie pochodzi z opowiadań, internetu, czy innej teorii. Nie jestem na niczyim etacie, nie obracam pieniędzmi szefa. Przeciwnie, sam odpowiadam za firmę, oraz zatrudnione kilkadziesiąt osób.

Wszystko, ma miejsce na „organizmie” mojej spółki, związane było (i jest) z wymiernymi, olbrzymimi kosztami finansowymi, rodzinnymi, i moimi zdrowotnymi.

Z wykształcenia nie jestem prawnikiem, i całości zagadnień funkcjonowania prawa oczywiście nie znam.

Taki wstęp był konieczny, ponieważ moje w/w doświadczenie każe zwrócić Państwa uwagę na pewne „nietypowości”, w nagranej rozmowie, na linii Kaczyński-Birgfellner o zapłatę.

Oto one.

1. Opublikowane (na ten czas) nagrania nie zawierają wypowiedzi Austriaka. Mówi tylko Kaczyński, ewentualnie trochę słychać tłumaczenie.

2. Ani razu nie pada słowo „faktura”.

3. Obecność prawników, ale reprezentujących stronę „tego, który nie płaci”.

ad.1. Rozmowa o zaległej, nie realizowanej płatności nigdy nie jest monologiem. To sytuacja dynamiczna, stresująca. Strony wykładają swoje argumenty. Jeden atakuje- chce wiedzieć co z pieniędzmi, drugi się broni- tłumaczy swoje położenie, składa deklaracje. Taka rozmowa zawsze kończy się wspólnym (jakie by nie było) podsumowaniem.

ad.2. Kiedy, w sposób formalny rozmawia się o płatności, poza konkretną liczbą pada zawsze odniesienie do dokumentu za którym stoją pieniądze. OSTATECZNYM takim dokumentem jest faktura vat. Nie ustna/ pisemna umowa, ale faktura vat. Fizyczna realizacja płacenia ma miejsce na podstawie faktury vat. Nikt nie dokona płatności mając w rękach samą umowę. Umowa, może być do faktury załączona, może ale nie musi. W rzeczywistości, w takich rozmowach nie mówi się „kiedy mi pan zapłaci za umowę/ pracę, którą wykonałem”, lecz „kiedy mi pan zapłaci wystawioną przeze mnie fakturę”. Dlaczego nie ma tam słowa FAKTURA?

ad.3. Nigdy nie spotkałem się z sytuacją, aby strona będącą dłużnikiem, czyli tym co nie płaci, na rozmowy ze swoim wierzycielem przychodziła z prawnikiem. Nawet najbardziej bezczelne typy (jeśli w ogóle) przychodzą, zawsze są sami. Dzieje się tak dlatego, ponieważ oni podświadomie wiedzą, że nie mają racji, że płatność jest bezsporna, i nie chcą aby inni to widzieli. Kiedy ktoś chce, kogoś oszukać robi to samodzielnie. Prawnicy pojawiają się dopiero na etapie policja/prokuratura/sąd/komornik.

Dodatkowo, mam wrażenie, ze samo tłumaczenie tej rozmowy na niemiecki jest mocno amatorskie. Kaczyński przyzwyczajony do profesjonalnych, symultanicznych tłumaczeń mówi długie kwestie. Tłumaczka zdaje się nie wszystko tłumaczyć. Dobrze jest to słychać kiedy, Kaczyński mówi „azjatyckim stylu”.

Reasumując. Gdzie są liczby i faktury, ewentualnie wezwania do zapłaty. Czy „Srebrna” fakturę otrzymała, przyjęła?


oczko misia
O mnie oczko misia

183 cm, 88 kg, żona , córka w wieku szkolnym.Polak, katolik, członek PZŁ, praktycznie bez nałogów, chyba że w miłym i sprawdzonym gronie.Na użytek rodziny i własny obserwuję nasze czasy.Jest dużo pytań, mało odpowiedzi i "tylko prawda jest ciekawa".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka