Kwiecień to najgorszy miesiąc roku! Najpierw mój wtedy jeszcze dziewięcioletni syn dostał kopa w nogę i piszczel się łamał. Jego prawa noga została całkiem zagipsowana. Po dwóch tygodni lekarze twierdzili, ze źle zrosła noga, wiec była zeszłym tygodniu operacja. A my nie pojechaliśmy do Polski. W tym samym dniu dostałam bóle brzucha. Ale wytrzymałam i poszłam z synem do szpitala. Na weekend został wypuszczony i mógł świętować swoje dziesiąty urodziny w domu. Nie mogłam iść do lekarza. Poszłam po Wielkanocy do lekarza. Niestety za późno. Teraz lezę w szpitalu po operacji perforowanego wyrostka. A jak tu nie przeklinać!
A ze miedzy czasie nasz samochód się całkiem psuł, to już mniejszy problem...
Aha i jeszcze był Wielkanoc.