Cytuję tego bełkotu bez komentarza:
"Ale ten bezwład, chociaż widzialny i odczuwalny, zakrywa wzburzone morze emocji, marzeń, pragnień i wiary. Nie przypadkiem nowa, zjednoczona pod wodzą Jarosława Kaczyńskiego prawica wbiła się w tę zewnętrzną otoczkę, wwierciła się w nią, aby wykorzystać owe emocje dla własnych, mocno przyziemnych celów. Bo polska prawica, ci wszyscy postendeccy konserwatyści, integralni tradycjonaliści, reakcjoniści czy jak tam się zwą w chwilach upojenia mlekiem wściekłej krowy, wcale nie ma ochoty walczyć o jakiekolwiek Wartości. Pokonani przez oferującą prostą filozofię życia liberalno-lewicową dzicz (żarcie, spanie i kopulowanie), ludzie prawicy potrzebowali po prostu nowej tożsamości."
"Kiedy oni mówią: krzyże dla Kaczyńskiego, jako symbol pamięci — my mówimy: Krzyże w całej Polsce, jako widzialny znak panowania Jedynej Prawdziwej Wiary; kiedy oni mówią: kontynuacja polityki świętego Lecha — my mówimy: za zdradę kula w łeb."
"Skoro na celownik tak zdecydowanie bierzemy prawicę, to co z lewicą i liberałami — może ktoś zapytać. Z nimi, jak zwykle: na Madagaskar!"