..niż polskim. Taki wniosek nasuwa się po przeczytaniu artykułu w Naszym Dzienniku.
"Od 2012 r. na Morzu Północnym niemieccy rybacy będą mogli złowić aż o 140 proc. więcej śledzi, niż pozwalały kwoty tegoroczne"
Zwiększenie odnosi się wyłącznie do zachodniej części Bałtyku i wynosi dokładnie 31% (8763 t->11532 t). Ale rowniez dla polskich rybaków ta kwota została zwiększona o 31% (2067 t->2719 t).
Dalej pisze Nasz Dziennik:
"Szkoda tylko, że polscy rybacy nie mogą liczyć na tak skuteczny i sprawny rząd. Polski minister rolnictwa podczas negocjacji w Luksemburgu kwot połowowych na Bałtyku na przyszły rok przegrał prawie wszystko. Na Bałtyku Centralnym, tam, gdzie w większości łowią nasze kutry, drastycznie zmniejszono kwoty połowowe."
Rzeczywiście zmniejszono ta kwotę o 22%, ale jest nadal na wysokim poziomie i przekracza całkowitą niemiecka kwotę. Polscy rybacy mogą w Bałtyku łowić 20702 t śledzi, tymczasem ich niemieccy koledzy tylko 11953 t.
Nasz Dziennik rowniez twierdzi - odnośnie do niemieckich rybaków: "Rybacy będą mogli poławiać nie tylko więcej śledzi, ale także o 15 proc. więcej flądry i aż o 63 proc. płastugi."
Procentualne zwiększenie kwot dotyczy tu oczywiscie wszystkich rybaków, w tym rowniez Polaków
I pisze Nasz Dziennik: "Kwoty dorsza pozostały na tym samym poziomie."
W rzeczywistości jest tak, ze Polska ma jedną z największych kwot (za Danią) dorsza w EU. A limit połowowy tej ryby wzrósł w tym roku o 14% (17791 t->20434 t)
Wiec nie jest tak źle, jak głosi tuba propagandowa.