Pozywam "Dziennik" i żądam odszkodowania 10 mln złotych. To najwyższe odszkodowanie w historii polskich mediów. Konsultowałem się w tej sprawie z wyspecjalizowanymi firmami i ustaliły one, że gdybym reklamował colę lub szampon - to na tyle właśnie wyceniono by mój wizerunek.
Tyle słów posła-filozofa aspirującego do szefowania parii, czy nawet do prezydentury RP.
Teraz już wiemy, jak to się robi w PO. Bierze się firmę - i ocenia ile dadzą producenci np. szamponu, lepu na Muchy, czy pieluch dla dorosłych.
Ciekawym, za co w rządzie trzymają np. Kopacz - proponowano jej 2 bańki za reklamę środka na porost włosów? A Niesiołowskiemu bańkę za płyn do czyszczenia protez?