Kiedy w pierwszej połowie lat 90-tych - masy pracujące określały tak Pana Prezydenta Wałęsę - core'owe warstwy polskiej inteligencji pod wodzą niezawodnego patrioty Adama Michnika przyjmowały to z pełnym satysfakcji uśmieszkiem. Dla Wałęsy trzeba było mieć - jako do przywódcy - wiele wyrozumiałości.
Bo każdy kto ma pamięć nieco lepszą niż Drosophila melanogaster wie co wyrabiało się w Polsce za jego kadencji. Że wspomnę tylko jazdy takie jak obalenie rządu Olszewskiego, Obiad Drawski, machanie siekierkami, prawne manewry Falandysza, czy w końcu akcję Olin.
Ja - wychowany w rodzinie zrujnowanej i wykańczanej przez komunistów - miałem tej wyrozumiałości sporo. Być może dlatego, że nie było - po medialnym zrobieniu z rzetelnej prawicy - domu wariatów, żadnej alternatywy dla recydywy czerwonych.
Jesienią 1995, będąc studentem, za pomocą skomplikowanych formuł informatycznych - tworzyłem symulacje wyniku wyborów - modląc się aby wygrał Wałęsa.
Potem, zaraz po wyborach, gdy mój tata - normalnie wyprosił z domu jednego z moich kumpli, który oświadczył, że oddał głos na Kwacha, cała antykomunistyczna Polska słała do PKW protesty w sprawie kłamstwa eseldowskiego elekta - związanego z wykształceniem.
Jakiś czas później - pod Pałacem Prezydenckim - tłuszcza skandowała "wynoś się i oddaj złotą wannę" - zaś core'owe warstwy polskiej inteligencji pod wodzą niezawodnego patrioty Adama Michnika przyjmowały to z pełnym satysfakcji uśmieszkiem.
A cała antykomunistyczna Polska - smutno powtarzała ze spuszczonymi głowami: żyjemy w innym kraju.
Od tego czasu minęło prawie 15 lat i zmieniły się pewne nastawienia. Ale tylko niektóre.
Ten kolega, którego tata wyrzucił za dzrzwi - jest managerem i core'owym wyborcą najwłaściwszej obecnie partii politycznej. Core'owi inteligenci - ci z czasów PRL z jakichś (czy napewno tajemniczych przyczyn?) nienawidzą całym sercem Lecha Kaczyńskiego zaś polubili i niezwykle szanują Wałęsę.
Ja zaś - nie jako inteligent, a człowiek inteligentny - z jednej strony dojrzałem, a z drugiej przyswoiłem sporo wiedzy.
I z pewnością dziś - nie modliłbym się już o wygraną Lecha Wałąsy w jakichkolwiek wyborach.
P.S. Zamach obecnego rządu na niezawisłość uniwersytetu - jaka dokonuje się w związku z magisterium Zyzaka na "Jagielonce", to absolutny skandal.
Zagrożenia demokracji mogą dla każdego przybierać różne postaci.
Dla jednych będzie to próba odebrania emerytur ubekom i esbekom, dla innych rozwiązanie WSI.
Dla mnie takim zagrożeniem jest agresywna ingerencja rządu w pracę naukową wyższej uczelni w niepodległym kraju. Ingerencja związana z bieżącym interesem politycznym.
Ale cóż - w końcu chodzi nadal i wciąż o wpływy i historię agentury w Polsce.