Sarah Wernisaż Sarah Wernisaż
27
BLOG

Komitet H...owy cz. 9

Sarah Wernisaż Sarah Wernisaż Polityka Obserwuj notkę 0

Oczom gości komitetowych ukazały się dwie postacie, których zachowanie wskazywało na stan wysokiego stężenia alkoholu we krwi. Mężczyzną był Andrew Pyra, znany i lubiany aktor dzikokrajowy, wielokrotnie występujący w filmach Andrzeja Pajdy. Ten sam, który dzień wcześniej dzwonił do Grzecha Skrzatyny, aby upewnić się co do imienia Wąsatego Sołtysa...

Przyprowadził on ze sobą spotkaną poprzedniej nocy przy barze kobietę. Wydała się ona Pyrze intrygująca, gdyż leżała na barze półnaga i mamrotała wciąż, że ktoś ją pobił. Andrew lubił takie kobiety. Barman, pytany o nią przez Pyrę, powiedział, że ta kobieta przychodzi tu codziennie, upija się, rozbiera i twierdzi, że ktoś ją pobił, choć nikt z nią nigdy nawet nie rozmawia...

Była to Anna Szuger-Pieska, znana aktorka, która jednak nie grała nigdy w żadnym filmie ani sztuce. Znana była z tego, że była znana.

Oboje weszli odważnym krokiem na posiedzenie komitetu i zwrócili uwagę wszystkich zebranych. Andrew Pyra podszedł chwiejnym krokiem do Wąsatego Sołtysa, chwycił jego twarz obiema dłońmi i zaczął soczyście całować w czerwone poliki. Nie zraził go nawet ostry zapach salcesonu zmieszanego ze smalcem i cebulą. Prawdopodobnie dlatego, że Pyra cuchnął jeszcze mocniej, w przeważającej mierze alkoholem/

- Władek! Mordo ty moja! Daj pyska! – komentował głośno Andrew Pyra między całowaniem jednego polika a drugiego. Konsternacja wśród gości rosła... – Władek! Ty wiesz, że ja się polityką nie interesuję! Zrób mi dobrze, żebym nadal się nie musiał interesować!

Miłościwy Don zapadał się ze wstydu pod dywan, krzywo zresztą położony na podłodze łazienkowej. Ale ku jego rozpaczy podeszła do niego Anna Szuger-Pieska i z bezczelnością pijacką w głosie rzekła:

- Panie Donie Miłościwy! Żądam zapłaty za moje usługi dla pana! Faktura numer 398 z dnia... – zaczęła zarzucać Dona kolejnymi datami.

Najbardziej spośród gości skonfudowany był chyba kamerzysta zaprzyjaźnionej NVT42, przeprowadzającej relację na żywo z całego wydarzenia. Nie miał on bladego pojęcia co wolno mu, a czego nie wolno pokazywać. Grzegorz Maczugow – dyrektor stacji – co chwilę przejeżdżał palcem po szyi patrząc wymownie na kamerzystę, więc ten, biedny starał się pokazywać co rusz, to nogi, to biust Joanny Komarzycy – miss Plaży Sondaży. Kiedyś jednak musiał w końcu przestać...

Nagle do łazienki wbiegła jeszcze jedna – tym razem trzeźwa – osoba. Był to Piotr Tynkochowicz, który sprintem podbiegł do Anny Szuger-Pieski, wziął ją na ręce i wybiegł z sali.

- Mówiłem Ci: jeszcze nie teraz! – strofował swoją podopieczną Tynkochowicz, podczas wybiegania z sali komitetu.

Poziom zdębienia gości osiągnął w tym momencie poziom szczytowania...

Jestem pisarką, poetką, myślicielką... wolnym człowiekiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka