rys. G. Wilson
rys. G. Wilson
oranje oranje
1217
BLOG

Gambit Pawlaka czyli mój drogi Yorricku

oranje oranje Polityka Obserwuj notkę 22

 

PSL jest notoryczną od lat narzeczoną nie dlatego, że skupia w swych szeregach strażaków, ludowców, rolników, chłopów, małorolnych czy farmerów. PSL, ta perła w koronie polskiej demokracji, skupia beneficjentów KRUS. Ot, cała tajemnica, ot – alfa i omega Stronnictwa.

Kasa jest realna i Pawlak doskonale wie, że KRUS to źrenica i karta swobód politycznych PSL. Że wystarczy przy pierwszych rozmowach koalicyjnych powiedzieć: „wszystko, ale nie KRUS” i rzecz pięknie się rozwija w klimacie bursztynowego świerzopa i pały dzięcieliny przez kolejne lata.

By się rozwijało, sorry. Gdyby nie tąpnięcie związane z taśmami Serafina.

Teraz jest tak, że Kalemba (2 lata do emerytury) będzie udawał sprzątanie rozmaitych elewarrów (polecam pełen luzu komunikat), a tzw. opinia publiczna zostanie sfokusowana w klimacie przekrętów ludowców.

I choć wspomniana opinia publiczna jest tak samo biedna (czytaj: pogrążona w kredytach) jak i krusowcy, to przecież przypierdzielić wieśniakom to będzie w tej optyce i satysfakcjonująco i sprawiedliwie i godnie i na dodatek znowuśmy górą; my młodzi, wykształceni…, słuszną linię ma nasza władza.

Co Pawlak ma do wyboru? Albo stracić KRUS czyli wyborców albo zerwać już teraz koalicję. Zerwie: pójdzie na rękę swoim własnym wyborcom. Nie zerwie – pójdzie na rękę kolesiom i szwagrom poutykanym w spółkach. Pierwszy ruch miałby polityczną przyszłość, drugi – zapewnia przyszłość szwagrom.

oranje
O mnie oranje

Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś. Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka