Jedna rzecz mnie zastanawia z tym pojednaniem. Oto stosowne oświadczenie ma być odczytane w kościołach, do których – jak wiadomo – chodzi głównie schylający się powoli ku chryzantemom na cmentarzu ciemnogród. Jaki sens ma nawracanie ciemnogrodu i moherowych babć? Toż przekaz powinien iść w młodych, rozwojowych, toż w TVN powinien być zaprezentowany zamiast Szkła Kontaktowego. Trzeba z żywymi naprzód iść…
No, ale nie. Uparli się na starych, zapleśniałych i z kruchty, w kościołach czytać im na dodatek będą i to głośno megafonami, boć co drugi przygłuchy; zawzięli się z pojednaniami i przebaczeniami na moherów, na ludzi, którzy wiedzą, co to Powstanie Warszawskie, co to bolszewia, co to Kiszczak z Michnikiem, co to Jaruzelski z Wałęsą.
Ludzi pamiętających takiego kardynała Wyszyńskiego.
Ot – młodzi starych dzisiaj będą nawracać, starym mówić z sarkazmem będą, żeby wychodzili z kościoła na „ojcze nasz”, jak tacy zapiekli.
Ale starzy są na tyle starzy, że wiedzą doskonale czym skutkuje nieobecność na niedzielnej mszy i rozliczają się sami ze swoich grzechów w konfesjonale. I mają swoje prawa do przebaczania w swoim imieniu.
A to wszystko: to jest gra o wbicie klina w Kościół.
I choć red. Terlikowski nie podejrzewa, to konsekwencja ich ew. absencji spada też na niego.