Rok 2013, środkowa Polska, radosny poranek, wnętrze dowolnego pociągu, słyszymy stukot kół, jak to w pociągu. Ósemka w przedziale, pasażer nr 1 czyta gazetę, pasażer nr 2 z konieczności przytulony do tego pierwszego, martwi się wewnętrznie i niezobowiązująco. Wywiązuje się wszakże dialog.
- Pędolino jakieś nam kupili....
- Każdemu czy wszystkim?
- Wszystkim. Czyli każdemu! Logiczne panie, logiczne! Ucz się pan, świat poznawaj!
- Ile będzie kosztować, napisali…?
- Panie! Pociąg taki. Szybkobieżny... Luksus. Pstryk i chujaszka panie tam, jesteś pan gdzie chcesz za dwie godziny!
- Ja we Warszawie chcę być i to za godzinę!
- Panie, mamy F-16, Drimlajnera i teraz Pędolino, rozwoju pan nie czujesz?
- Czujesz nie czujesz, co tu gadać z obcym, kłopot będzie tylko…
- Panie, weź pan, co za ludzie, dawać im drimlajnera i Pędolino i autostradę, to nic…, jadą tym zasranym pociągiem, świata nie widzą, marzeń nie mają… Otwórz się pan na świat, trzeba korzystać, kto panu zabrania, wolny kraj...
- Masz pan sól przypadkowo?
- Co?
- Sól, stara jajka gotowane dała, ale w serwetkę zapomniała soli zawinąć, no - masz pan?!
- Nie mam soli...
- Ciekawe czy w tym pędolino ktoś będzie miał sól... Pan myślisz, że w drimlajnerze mają?