Largo Largo
121
BLOG

Japonia dzien drugi - Kyoto

Largo Largo Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Drugi dzien w Japoni przebiegl znacznie spokojniej. Po szoku kulturowym i temperaturowym oraz nieprzespanej nocy nowy dzien wydal sie zbawieniem. Oznaczenia na stacjach staly sie wyrazniejsze a przejscia tunelami znacznie logiczniejsze. Drugi dzien przeznaczylam na Kyoto - dawna  stolice Japonii. Nie podrozowalam tego dnia sama, ale z kolezanka kolezanki Japonka z Osaki. Jakze odetchnelam z ulga, gdy nie musialam rozczytywac zaszyfrowanych znakow na przystankach autobusowych. Do Kyoto przybywa takze wiecej turystow z Europy wiec bylo mi juz troche bardziej swojsko. Planujac zwiedzanie Kyoto wytyczylam sobie niezliczona miejsc do zwiedzenia, bowiem ogrom swiatyn i sanktuariow jest tutaj niewyobrazalny. Oprocz tego zamki i palace emperorow. A do tego wszystkiego slynne i po ciuchu zazdroszczone Japonczykom przez panow innych narodowosci domy gejsz. Niestety udalo mi sie zobaczyc tylko najwazniejsze atrakcje Kyoto, poniewaz odleglosci nie sa tak male jak wydaje sie, gdy spogladam na mape. Swiatynie mnie jakos szczegolnie nie zadziwily, moze dlatego, ze mialam juz okazje widziec pare podobnych w Australii. Te w Kyoto sa po prostu tylko  duzo starsze. Przeurocze sa zabytkowe uliczki Kyoto. Mialam nadzieje, ze spotkam na niej jedna z Gejsz - symbol miasta, ale akurat nie mialam szczescia. Jedna z mysli, ktora przyszla mi dzis do glowy na temat Japonczykow bylo pytanie - jak ten narod moze byc potega technologiczna swiata przy tak duzej niewiedzy i ignorancji mas japonskiego spoleczenstwa. Oni nawet malo wiedza o swojej kulturze. Propaguja ja, sa dumni, nosza kimona - troche juz spotkalam  Japonek na ulicach Osaki w tradycyjnych kimonach, a raczej letnich ich odmianach yukatach, wierni sa takze obyczajom, jednak w duzej mierze jest to powtarzanie tego, co robil ojciec i dziad. Ulice japonskich miast zadziwiaja technologia i prostota. Neony sa wszedzie, ale to widac w nocy. W dzien budynki sa ogromne, ale jednoczesnie skromne. Jesli ktos chcialby to sobie wyobrazic, to powinien pomyslec o polskich blokowiskach z wiezowcami wiekszymi dwu- trzykrotnie i neonami rozwieszonymi na kazdym z nich.

Japonczycy kochaja elektronike. W pociagu, kiedy nudzi sie w drodze, bo dystanse duze wszyscy bawia sie komorkami. Rzad panow w bialych koszulach pstrykajacych cos na komorkach  wyglada przezabawnie. Drugi rzad to chlopcy wracajacy skads z ojcem - wszyscy z oczami utkwionymi w tej malej maszynce. Mlodziez szkolna - to samo.

Kolejna cecha japonskich miast (z moich doswaidczen Osaki i Kyoto) to czystosc. Niewyobrazalna, wrecz kliniczna. Japonczycy sa bardzo uporzadkowanym narodem. NIkt nie rzuci papierka na ziemie, wiec nie ma czego sprzatac. Podobnie jest kiedy jedza. Do kazdego jedzenia, nawet kupowanego na wynos podawane sa wilgotne chusteczki do wytarcia rak przed jedzeniem. Natomiast po skonczeniu posilku ukladaja wszystko w idealnie uporzadkowany sposob - stosy talerzykow, bo tutaj wiele dan podaje sie z uzyciem kilku malych miseczek czy talerzykow, paleczki, serwetki itd. .....

Largo
O mnie Largo

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości