PO od niemal początku swego istnienia obiecywała odpolitycznienie mediów publicznych. Był to stały punt programu tej parti przed każdymi kolejnymi wyborami. Jak się jednak okazuje, PO to partia o moralności Kalego i jeżeli odpolitycznienie miałoby jej uczknąć utratę części wpływów, to już nie jest ono właściwe.
Widać, że Platforma gra wciągając nas w swoją propagandową rzeczywistość, bo mówienie, że dwóch ludzi, którzy przez wiele lat swojego życia działali w polityce to "bezpartyjni fachowcy" wydaje się robieniem żartów ze społeczeństwa. Komorowski mianował przecież do KRRiT swojego własnego rzecznika i wieloletniego doradcę Lufta oraz b. prezesa telewizji z czasów rządów SLD (choć należącego wówczas do PO) Dworaka - obaj to członkowie zaplecza Platformy i obaj w zamyśle nominującego mają być komisarzami politycznymi.
Czy będą zależy już tylko od nich. Ci, którzy nominują teraz swoich przedstawicieli do rady niech mają na uwadzę casus Samoobrony i Tomasza Borysiuka. Doszło bowiem do kuriozalnej sytuacji, w której partia Leppera powołała do KRRiT syna swojego posła, a on - nominat Samoobrony, gdy wraza z ojcem przestał grać w drużynie Leppera, rozpoczął ponoć blokowanie dostępu do mediów tych, którzy załatwili mu stołek, czyli polityków Samoobrony. Czasem więc lepiej zrezygnować z powoływania do rady "swoich" i oprzeć się na "cudzych", bo swoi potrafią uderzyć najmocniej!