Ortodoks Ortodoks
1216
BLOG

Droga hiszpańska, czyli nasz wzór.

Ortodoks Ortodoks Polityka Obserwuj notkę 16

Od momentu gdy Polska obrała kurs na zjednoczenie z Unią Europejską in spe, a może nawet i wcześniej, pro unijni lobbyści podkreślali polsko-hiszpańskie podobieństwa. Ludnościowe, religijne, gospodarcze, a nawet polityczne. Co prawda hiszpański tyran, w przeciwieństwie do polskich, był „faszystą”, a nie komunistą, ale już cała reszta pasowała jak ulał.
Wstąpienie Hiszpanii do Unii, tym bardziej wówczas in spe, było przedmiotem zazdrości i nieskrywanych sentymentów. Hiszpania miała owo szczęście bycia jednym z pierwszych podmiotów rozszerzenia. Oczywiście nie wszyscy w Polsce zazdrościli, nad czym np. ubolewał niegdyś Marek Ostrowski, ale jednak zazdrościła zdecydowana większość.
 
Integracyjna propaganda przytaczała coraz to kolejne sukcesy Hiszpanii związane z unijną akcesją. Modernizacja (nie tylko gospodarcza, także ta „tęczowa”), wzrost gospodarczy, masowa edukacja i wiele, wiele innych. Nawet wzrost cen ziemi (o wiele tysięcy procent) miał świadczyć o hiszpańskim sukcesie. Doszło niemal o tego, że Hiszpania w ocenie polskich, tzw. komentatorów, rosła do roli lidera europejskiego. Gdy kilka-kilkanaście miesięcy temu hiszpańska grupa Santander, światowy obecnie gigant, dokonywała kolejnych przejęć na terenie Polski, argumentowała to właśnie ewidentnymi podobieństwami między Polską dziś, a Hiszpanią ok. 20 lat temu. I zazdrość rosła, bo przecież Polska też mogłaby być takim liderem.
 
Dziś dopiero widać coś na co Ostrowscy tamtych dni uwagi nie zwracali. Świadomie czy nie, mniejsza teraz o to. Otóż „wzrost gospodarczy” napędzany absorpcją funduszy unijnych generował także potężny dług. W Polsce zasada jest taka sama. Rokrocznie niemal widać, że wysokość budżetowego deficytu jest zbliżona do wartości polskiego wkładu własnego unijne projekty. Gdy dodać do tego wątpliwą jakość tychże projektów, bo przecież jak dają to należy brać, nie ważne na co, a także to, że tak ogromny napływ środków w krótkim czasie MUSI windować ceny dosłownie wszystkiego, mamy obraz pełniejszy. Dołóżmy do tego gigantyczną nadprodukcję „studentów” (cudzysłów jak najbardziej zamierzony, bo jakość owego kształcenia to dramat), ogromne aspiracje tychże młodych-naiwnych napędzane doświadczeniami ich rodziców, i obraz robi się jeszcze bardziej klarowny.
 
Nie wiem czy Polskę czeka przyszłość podobna do tego co dziś widzimy w Hiszpanii. Ale można zapytać o to pana Ostrowskiego i kolegów. Albo inaczej; tak naprawdę ja wiem, że Polskę taka przyszłość czeka, natomiast w umyśle pana Ostrowskiego może wziąć górę mechanizm wyparcia, więc pytać nie warto. Niemniej samo myślenie życzeniowe niczego nie zmieni. Jak rzekło się „a”, to trzeba liczyć się z wypowiedzeniem dalszej części alfabetu. Pytanie jest nieco inne – nie „czy”, lecz „kiedy” to nastąpi.
 
Ponad 20% bezrobocia, ponad dwa razy wyższe wśród młodych, gigantyczne zadłużenie grożące rychłym bankructwem i wiele innych ciekawych okoliczności. Ale za to będziemy mieli legalne śluby homoseksualistów. Być może dla niektórych taka cena za to jest do przyjęcia?

 

Ortodoks
O mnie Ortodoks

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka