Ortodoks Ortodoks
412
BLOG

Festiwal Kłamstwa i Głupoty dobiega końca

Ortodoks Ortodoks Polityka Obserwuj notkę 2

Kolejny Festiwal Kłamstwa i Głupoty dobiega końca. Wkrótce ogłoszenie wyników. Są mi one całkowicie obojętne. W zasadzie nie sprawia mi żadnej frajdy możliwość wyboru koloru łańcucha, na którym trzymać mnie będzie władzuchna. Każdy wybór współobywateli przyjmę z jednakową mieszanką obrzydzenia, strachu i żalu.
Tymczasem jednak mogę sobie poobserwować to i owo. Na ten przykład to co się dzieje wokół kolejnej ofiary licznych lóż szyderców w postaci niejakiego Tylkowskiego Piotra. I bynajmniej nie o panu kandydacie będzie tu mowa. No, przynajmniej nie bezpośrednio.
 
W wielu komentarzach, od tych pełnych szczerej troski, poprzez te epatujące zażenowaniem, aż po zwykłe szyderstwa, umyka jedna rzecz. Moim zdaniem zasadnicza. Taka mianowicie, że pomijając fakt, że pan Piotr kandyduje, jest on przede wszystkim „elektoratem”.
 
To, że tacy Tylkowscy kandydują, jest bardziej zabawne/smutne niż straszne. Oni i tak rzadko kiedy dostają się do Sejmu, a nawet jak się dostają to są zwykłymi marionetkami. Do tego powinniśmy już wszyscy przywyknąć i nie zżymać się za każdym razem gdy w kampanii jeden z drugi kandydat się ośmiesza. Co więcej znaleźć takiego nie jest trudno na listach dowolnej z partii.
 
Straszniejsze od tego, że Tylkowscy kandydują jest to, że niestety Tylkowscy głosują. Co w tym dziwnego, że pan Piotr ledwie duka w temacie polityki? Jaki elektorat, tacy kandydaci. Wystarczy rozejrzeć się wokół siebie. Oczekiwanie, że trzeba przeprowadzić „zmiany, które są do dokonania, oczywiście na lepsze”, że trzeba coś zrobić, by „ten temat bardziej ruszył i żeby szło to dalej”, oraz że kluczowe jest „zorganizowanie jakichś podwyżek, czy coś” jest tak powszechne jak piasek na pustyni. A i tak jest to ta część elektoratu, która dość mocno wybija się ponad ten całkiem zdegenerowany. Ten przynajmniej uczciwie pracuje i prowadzi zwyczajne życie. A że nie zna się na sprawach polityki to… no cóż. Na medycynie też zna się niewielka mniejszość społeczeństwa. Nie zmienia to faktu, że w sprawach polityki to co najmniej ignoranci, a co najwyżej głupcy.
 
Jakim cudem ludzie myślący takimi kategoriami są w stanie dokonać właściwego wyboru właściwego kandydata? To tak, jakby głuchego ślepca zrobić krytykiem filmowym.  Mamy więc zderzenie kłamców i oszustów próbujących przekonać do siebie jak największą liczbę ignorantów i głupców. Bo to w ostatecznym rachunku głupcy decydują o losach Festiwalu. Jest ich po prostu więcej niż nie-głupców. A że przy okazji pewna część głupców przypadkiem zaplącze się wśród kłamców? Cóż, margines błędu, jak wszędzie.

 

Ortodoks
O mnie Ortodoks

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka