PiS zapadł na amnezję polityczną. Kandydat tej partii na prezydenta Łodzi lamentuje, że miasto zostało daleko w tyle za innymi. To prawda. Zapomniał dodać, że w dużej mierze winę ponosi za to PiS i popierany przez to ugrupowanie Jerzy Kropiwnicki.
"Łódź nie zdążyła wskoczyć na platformę transformacji państwa; miasto wygląda tak, jakby nigdy nie było 1989 roku" – biadolił dziś Witold Waszczykowski kandydat PiS na prezydenta Łodzi.
Fakt. W mieście jest gorzej niż źle. Można nabawić się depresji już po kilku godzinach pobytu. A komu to zawdzięczamy zapytacie? Cofnijmy się do roku 2006.
„Ważne nie tylko dla Łodzi, ale i dla Polski, jest, by Jerzy Kropiwnicki był nadal prezydentem tego miasta” - powiedział premier Jarosław Kaczyńskipodczas sobotniej konwencji wyborczej PiS w Łodzi. (...) Jego zdaniem w ciągu ostatnich czterech lat Jerzy Kropiwnicki przekonał go swoimi czynami, że można coś dla Łodzi zrobić i można pomóc temu miastu. „Łódź zaczęła się zmieniać tak bardzo, że gdy dzisiaj jeżdżę w Europie, rozmawiam z szefami rządów różnych krajów, to jestem pytany o Łódź. Czy można inwestować w Łodzi, co trzeba zrobić, by inwestować w Łodzi” - podkreślił premier.
Jak mówił, głęboko wierzy w to, że łodzianie podejmą słuszną decyzję. „Że ten wyjątkowy człowiek jakim jest Jerzy Kropiwnicki będzie dalej waszym prezydentem” -
podkreślił.
Komentarza nie bedzie. Bo i po co.