bartosz.oszczepalski bartosz.oszczepalski
280
BLOG

Gospodarka niskich wynagrodzeń

bartosz.oszczepalski bartosz.oszczepalski Polityka Obserwuj notkę 3

O niekorzystnym wpływie niskich plac na polska gospodarkę, działaniach mających polepszyć sytuacje pracowników w Polsce i planowanych projektach ustaw prezydenta – elekta Andrzeja Dudy rozmawiałem z profesorem Mieczysławem Kabajem, profesorem ekonomii i ekspertem rynku pracy.

 

Co jest obecnie największym utrapieniem polskich pracowników na rynku pracy? Czy zgadza się pan z tezą, ze ten osławiony w Europie polski wzrost gospodarczy jest obkupiony niskimi placami i bardzo złymi warunkami zatrudnienia?

Naszym błędem jest to, ze nie łączymy wzrostu plac ze wzrostem wydajności pracy, a tak właśnie dzieje się w krajach cywilizowanych. W zdrowych gospodarkach fundamentalną zasadą jest to, ze place rosną proporcjonalnie do wzrostu produktywności.  Tymczasem w Polsce pensje rosną dwukrotnie wolniej niż powinny. To jest sprzeczne z elementarnym poczuciem sprawiedliwości społecznej i znacznie sprzyja emigracji zarobkowej, która może doprowadzić do tego, ze już za kilka lat pracodawcy będą mieć problem ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników i fachowców. Badam to zjawisko już od ponad 20 lat, ale niestety przez przedstawicieli organizacji pracodawców byłem dotychczas nazywany „oszołomem”.

Tymczasem właśnie pracodawcy mówią o tym, ze niskie place są spowodowane wysokimi kosztami pracy, daninami i podatkami, a receptą na te problemy jest radykalna obniżka tychże, co miałoby przyczynić się do powstawania nowych miejsc pracy i wzrostu wynagrodzeń. Czy zgadza się Pan z ta tezą?

Ja myślę, ze kwestia kosztów pracy w Polsce jest demonizowana, bo nie są one aż tak wysokie jak się powszechnie uważa. Powinno się we większym stopniu zwracać uwagę na to o czym wcześniej już wspominałem, czyli zbyt małej korelacji pomiędzy wysokością wynagrodzeń, a produktywnością. Ponadto warto pamiętać o tym, ze zyski przedsiębiorstw w Polsce rosną znacznie szybciej niż place, a nie da się tego usprawiedliwić rzekomym inwestowaniem właścicieli w rozwój swoich firm, bo liczne badania i obserwacje wskazują, ze tak się nie dzieje.

Prezydent elekt Andrzej Duda zapowiada po objęciu urzędu złożenie projektów ustaw dotyczących obniżenia wieku emerytalnego i zwiększenia kwoty wolnej od podatku do 8 tysięcy złotych. Jak pan ocenia te pomysły w kontekście korzyści wynikających dla polskich pracowników? Wielu ekspertów twierdzi, ze są one zbyt obciążające dla budżetu.

Zacznijmy od tego, ze w ogóle zamrożenie kwoty wolnej od podatku jest niebywałym skandalem. Polska jest jedynym krajem europejskim w którym ta kwota jest tak niska. Dlatego bardzo dobrze by się stało, gdyby kwota wolna od podatku w końcu została znacznie zwiększona. Obciążenia podatkowe powinny w jak najmniejszym stopniu dotyczyć osób najbiedniejszych.

Również podwyższenie wieku emerytalnego uważam za błąd. Myślę, ze w kwestii przechodzenia na emeryturę powinniśmy ludziom po prostu dać wybór – tak jak ma to miejsce w większości krajów europejskich, gdzie można zakończyć prace zawodową wcześniej, ale odbywa się to kosztem wysokości emerytury i osoba, która decyduje się na taki krok jest świadoma konsekwencji. Często podaję również przykład bardziej odległego nam kraju, czyli Japonii. Tam wiek emerytalny wynosi 60 lat dla kobiet i mężczyzn. Większość obywateli pracuje jednak znacznie dłużej, bo dłuższa praca wiążę się z większą emeryturą. My popełniamy spory błąd ustalając wiek emerytalny w sposób kategoryczny i nie dając obywatelom wyboru.

Jakie wg pana inne działania musza w najbliższych latach podjąć politycy, aby polepszyć sytuację pracowników w Polsce?

Głównym celem nowej władzy muszą być działania ukierunkowane na umożliwienie młodym ludziom awansu społecznego i otrzymywanie godnych zarobków. Jeśli politycy nie wezmą się za rozwiązanie tego problemu, to za kilka lat czeka nas katastrofa społeczna. Dziś już nawet prezes Narodowego Banku Polskiego przyznaje, ze w Polsce są „dziadowskie place”. Musi nastąpić sprzężenie pomiędzy wzrostem wydajności, a wzrostem wynagrodzeń. Powinno to być osiągnięte w ramach umowy społecznej pomiędzy związkami zawodowymi, a organizacjami pracodawców, która. Na szczęście obecnie istnieje spora presja na wzrost plac i wielu pracodawców deklaruje podwyżki, choć jeszcze dziesięć lat temu uważali to za hosztaplerstwo.  

Czy według pana jedną z barier przy negocjacjach pracowników z pracodawcami w sprawie wyższych plac jest stosunkowo niskie uzwiązkowienie w sektorze prywatnym i wyjątkowo duża liczba umów śmieciowych?

Na pewno ma to niekorzystny wpływ, bo do niedawna osoba zatrudniona na umowie śmieciowej nie mogła być członkiem związku zawodowego, co osłabiało jej pozycję negocjacyjną. Taka osoba nie podlega również kodeksowi pracy, a więc nie dotyczą jej na przykład podwyżki płacy minimalnej. Oczywiście umowy cywilnoprawne są stosowane w wielu krajach, ale w ramach pewnych norm oraz zasad i na pewno nie na taka skalę jak w naszym kraju. Jeszcze niedawno byliśmy tuz za Hiszpania jeśli chodzi o liczbę umów śmieciowych. Obecnie pod tym względem Hiszpanów przegoniliśmy i zajmujemy niechlubne pierwsze miejsce w Europie. Jest to sytuacja patologiczna i bardzo niekorzystna dla Polaków, bo większość ludzi oczekuje choćby minimalnej stabilizacji, której nie zapewniają umowy cywilnoprawne. Nie da się całkowicie zlikwidować umów śmieciowych, ale obecnie jest ich za dużo i trzeba ograniczyć ich stosowanie. Aby to się stało musi nastąpić równowaga pomiędzy interesami pracodawców, a interesami pracowników. W Polsce niestety tego brakuje.

Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiał Bartosz Oszczepalski, 1 czerwca 2015 r

 

Mieczysław Kabaj (ur. 1933) – polski ekonomista, profesor w Instytucie Pracy i Spraw Socjalnych.

Dziennikarz, publicysta i działacz społeczny; absolwent politologii na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach. Publikował m.in. w regionalnym kieleckim dzienniku „Echo Dnia”, mediach studenckich, portalach o tematyce politycznej i obywatelskiej (m.in. myobywatele.org). Stały współpracownik „Nowego Obywatela”, portalu ekonomiaspoleczna.pl oraz portalu pogotowiedziennikarskie.pl tworzonego przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. Był redaktorem kieleckiego pisma „Extra Gazeta”. Od wielu lat członek różnych organizacji pozarządowych. Współpracuje z NSZZ Solidarność.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka