Oszołom 404 Oszołom 404
1218
BLOG

HGW what to do zakorkowana Warszawo

Oszołom 404 Oszołom 404 Społeczeństwo Obserwuj notkę 46

Właśnie wróciłem wściekły z centrum Warszawy na Grochów. Spalenie mostu jest teraz bolączką każdego warszawiaka mieszkającego po praskiej stronie Wisły.

Jak się zorientowałem wśród znajomych zależnie od miejsca przejazd do centrum i z powrotem zajmuje od pół godziny do godziny dłużej w każdą stronę. Rekordzista jeździ do pracy i z powrotem godzinę i 45 min w każdą stronę.

Nie będę winił miłościwie nam panującej HGW o pożar mostu. Ciężko wszystko przewidzieć, a poza tym most był budowany dawno temu. Nie wiem jakie przepisy obowiązują w przypadku budowy mostów, ale obawiam się, że typowe dla budownictwa i nie ma w nich zapisów, że do budowy mostów nie można używać drewna, bo może się spalić. Załóżmy, że most spłonął, podobnie jak Titanic zatonął z powodu braku odpowiednich przepisów. (Jedną z przyczyn zatonięcia Titanica była słaba konstrukcja kadłuba. Spełniała ona wprawdzie wszelkie wymogi przepisów dotyczących budowy statków, tylko że te przepisy powstały gdy budowano statki kilkakrotnie mniejsze i dla nich wymagane tam poszycie kadłuba było wystarczające.) Swoją drogą ciekawe czy już sprawdzono pozostałe mosty pod względem palności, czy nikt na to nie wpadł.

Zostawmy jednak historię. Aktualnie mamy sytuację taką, że po pożarze mostu Warszawa tonie w korkach.  Czy można coś zrobić, żeby ją jakoś odkorkować? Pewnie, że można, ale najlepiej nie robić nic, albo robić głupoty.

HGW od dawna już doszła do wniosku, że buspasy są receptą na wszystko i wciąż wytyczane są nowe. Niedługo będzie więcej buspasów niż pasów ruchu dla samochodów. Może ona w ten sposób chce zmusić kierowców, aby przesiedli się do autobusów? Niestety niektórzy muszą jeździć do centrum samochodem z racji wykonywanej pracy. Nie każdy siedzi 8 godzin w Mordorze na Domaniewskiej. Niektórzy muszą jeździć po mieście i załatwiać sprawy, albo przewozić towar. A może by doczepić do autobusów przyczepki, żeby np. pieczywo rozwożono autobusami zamiast ciężarówkami? Z autobusów z przyczepkami na bagaż mogliby się poruszać także np. kurierzy rozwożący paczki do firm. Można też stworzyć strefę VIP w autobusie i kazać prezesom jeździć autobusami na spotkania. HGW nienawidzi kierowców, co widać też po liczbie zbudowanych fotoradarów.

Wracając do tematu głównego jednym z idiotyzmów, które zostały wprowadzone jest wytyczenie buspasu na Moście Poniatowskiego, który ma po 2 pasy w każdą stronę.

Dotąd na samym moście buspasu nie było, zaczynał się dopiero za mostem. Teraz przepustowość mostu została ograniczona o 50%. Celem miało być przyśpieszenie autobusów. Cel nie został osiągnięty, a cała Saska Kępa i Waszyngtona stoi w korku. Stoją w nim także autobusy, które nie mogą dostać się na most i swój buspas. Na moście ruch samochodowy odbywa się jednym pasem, natomiast już za mostem, przed rondem DeGaulle’a i dalej w stronę Marszałkowskiej jest całkowita pustka. Zazwyczaj czekało się tam ze 3 zmiany świateł, żeby przejechać rondo. Obecnie jest w tych okolicach pustkowie i przez zielone światło przejeżdża po 5 samochodów z każdego pasa, mimo, że mogłoby 20, ale ich nie ma bo stoją w korku po 2 stronie Wisły i nie nadążają dojeżdżać do ronda.

Skasowanie tego idiotycznego buspasu rozładowałoby korki i przyśpieszyło zarówno samochody jak i autobusy.

Kolejna sprawa to z kolei zaniechanie prostego rozwiązania przy wjeździe na most od strony Centrum podczas powrotów do domu. Kierowcy zjeżdżają z Trasy Łazienkowskiej na Wisłostradę w kierunku Mostu Poniatowskiego i grzęzną w gigantycznym korku aby wjechać na Most Poniatowskiego. Następnie most jest prawie pusty. Dlaczego? Bo kierowcy wjeżdżający z Wisłostrady są na drodze podporządkowanej i muszą się włączać do ruchu pomiędzy pędzącymi od strony ronda DeGaulle’a samochodami. Akurat tutaj, gdyby postawić bloczek betonowy i ustalić że jeden pas jest dla ludzi jadących od strony centrum, a prawy pas dla ludzi wjeżdżających z Wisłostrady ruch stałby się bardziej płynny i odkorkowałaby się Wisłostrada i jeżdżące  nią ukochane przez HGW autobusy.

Rozumiem, że w stosunku do komuny cofnęliśmy się w rozwoju i czegoś na wzór Mostu Syreny postawionego kiedyś prowizorycznie przez Wojsko w zaledwie 100 dni zrobić się nie da. Pewnie nie ma budżetu. Ciekawe czy HGW liczyła ile czasu i pieniędzy tracą codziennie warszawiacy przez ten komunikacyjny chaos? Przyjmując, że przez mosty przemieszcza się dziennie (strzelam, bo nie mam danych) 500 tys ludzi i każdy z nich traci zaledwie godzinę dziennie daje to rocznie około : 365 dni x 1 x 500 tys x 5/7 (tylko w dni pracujące) = 130 mln godzin. 130 mln godzin x np. 8 zł/h = ponad miliard złotych rocznie. To mniej więcej tyle ile kosztowała budowa mostu Skłodowskiej Curie.

Czy żaden bęcwał w magistracie nie rozumie, że ludzie dokładają do tego chaosu i pewnie zgodziliby się na zapłatę za postawienie mostu tymczasowego np. 200 mln, skoro w ciągu najbliższych 3 lat mają stracić w korkach 3 mld?

Jeśli dostałeś banana, to najprawdopodobniej za chamstwo, wulgaryzmy, atak ad personam, lub stosowanie jednej z wymienionych tu sztuczek: Erystyka Erystycznych nie obsługujemy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo