Temat likwidacji KRUS wydawał się do niedawna - na salonach - bezdyskusyjny. Przeżytek, drenaż wspólnej kasy - i parę innych obelg pod adresem KRUS było na porządku dziennym.
Jeszcze w końcu kwietnia "Dziennik - Gazeta Prawna" pisał: "w sprawie KRUS, tu w większości poszczególne ugrupowania zgadzają się, co do większego obciążenia najbogatszych rolników, ale o szybkich o decyzjach na razie nie ma mowy" - z tezą, że KRUS nie będzie przedmiotem kampanii prezydenckiej (link).
Dziś na temat przyszłości KRUS wypowiedzieli się politycy. Panowie kandydaci, jak to przed wyborami, próbują stosować taktykę "dla każdego coś dobrego". Kandydaci (ci, których poglądy pokazywano w telewizji) okazali się bez wyrazu - z dwoma wyjątkami.
TAK dla KRUS. Waldemar Pawlak konstruuje rozwiązania upowszechniające (rozszerzające) zasadę KRUS na (por. w Salonie24 "System emerytalny a wartość pieniądza w czasie"). Szacunek dla Pana Premiera, ale... Konserwacja KRUS nie jest dobrym pomysłem. Podobnie jak "ulepszanie" - co do którego jest ponoć jakiś-tam kompromis, ale słabo rządowi z tym idzie, bardzo słabo.
NIE dla KRUS. Stanowczo przeciw dalszemu funkcjonowaniu Kasy wypowiedział się Andrzej Olechowski. Żadnego "tak, ale" czy "nie, ale". Po prostu skasować. Zgadzam się z Olechowskim. Nie akceptuję "miętkich" wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego.
Moi dwaj ulubieni kandydaci (ze wskazaniem na Olechowskiego), uzyskują niewielki procent poparcia. Szkoda, bo chyba to właśnie oni dwaj są najlepiej przygotowani do merytorycznej dyskusji - nie tylko na temat KRUS. Wybór między Olechowskim a Pawlakiem na pewno by nie był decyzją publiczności meczu piłkarskiego (nie powiem, że kampania przybiera formy kibolskie, bo spodziewam się jeszcze jej "rozwoju"). Niestety - głosowanie 20 czerwca to będzie walka, a nie wybór.
