Witold Gadowski przedstawił dziś na forum Salonu24 swoją wizję przedwyborczych powinności państwowej telewizji wobec wyborów prezydenckich-(W.Gadowski, "Debata"). Jest to wizja osobliwa.
Autor stawia kilka sensownych pytań o charakter i miejsce debaty - pisze, że debata powinna się odbyć w telewizji państwowej, bez socjotechnicznych sztuczek. Zgoda. Aż do momentu, w którym Autor stwierdza: "Poprosiliśmy zatem sztaby czterech kandydatów o konsultacje i przekazanie nam pomysłów na maksymalne zobiektywizowanie takiej Debaty. Niedzielna Debata, do której zaprosiliśmy Bronisława Komorowskiego, Jarosława Kaczyńskiego, Grzegorza Napieralskiego i Waldemara Pawlaka..."
Następnie W.Gadowski zachwala przewidywany obiektywizm, krytykuje TVN oraz podejmuje polemikę z red. Olejnik, Miecugowem i Wołkiem. I dodaje na koniec: "Jednocześnie szczerze przepraszam zacnych i godnych szacunku kanydatów, których do debaty nie zaprosiliśmy, ale większe grono uczestników uniemożliwiłoby rzeczową dyskusję. Mea culpa."
W mojej opinii rolą telewizji publicznej jest zapewnienie bezstronności, polegającej na równoprawnym potraktowaniu kandydatów. Eliminowanie któregokolwiek z nich, dzielenie ich na grupy według uznaniowego kryterium - leży w sprzeczności z postulatem rezygnacji z socjotechnik i powagi predsięwzięcia.
Stwierdzenie, że TVP do debaty zaprasza: "reprezentantów najpoważniejszych ugrupowań w polskim parlamencie" jest kuriozalne. To oni mają oni według red. Gadowskiego dyskutować "na temat wizji nowoczesnej polskiej prezydentury".
W mojej opinii w sytuacji wyborczej, na tydzień przed wyborami nie partie, lecz KANDYDACI powinni prezentować wizję prezydentury. Bowiem wybory prezydenckie ze swojej istoty są wyborem OSOBY na stanowisko jednoosobowe. A partie mają okazję na ten temat wypowiadać się niezależnie od wyborów, co zresztą konsekwentnie robiły (ze szczególnym upodobaniem czyniła to Platforma Obywatelska wobec Prezydenta Lecha Kaczyńskiego). Nie mogę pominąć tu deklaracji Bronisława Komorowskiego, że starytuje w wyborach po to, żeby realizować Program Partii.
Red. Gadowski zdaje się podporządkowywać politycznej (partyjnej) logice PO.
Do tego Autor serwuje nam segregowanie partii obecnych w parlamencie na "najpoważniejsze" (tu red. Gadowski preferuje cztery NAJWIĘKSZE) - oraz na domyślne "nienajpoważniejsze". Taka segregacja, przepraszam, jest niepoważna, przynajmniej od czasu, gdy nie jest reprezentowana w Sejmie Polska Partia Przyjaciół Piwa.
Pozbawiając sześciu kandydatów prawa do równorzędnej debaty red. Gadowski narusza zasadę równych praw kandydatów - co stawia TVP w jednym szeregu z TVN.
Red. Gadowski zauważa na koniec: "większe grono uczestników uniemożliwiłoby rzeczową dyskusję".-Zapewniam, że profesjonalna telewizja potrafiłaby to zorganizować. Nie wspominając o tym, że najbardziej rzeczowa w tej kampanii "dyskusja czterech" musiałaby mieć skład rażąco odmienny od wybranego przez TVP.
